Panie Lechu!
Wcześniej było nieco lepiej, ale też nie idealnie (przynajmniej, jeśli chodzi o widoczny, prywatnej produkcji smog, bo o niewidocznej tablicy Mendelewa w powietrzu nie wspominaliśmy...)!
Idealny zapewne byłby powrót do stanu, kiedy większość społeczeństwa mieszkała w ekologicznych chatach (drewno, szkielet wypełniany sieczką słomiano-glinianą, strzecha itp.) wspólnie z bydlątkami (bo te też izbę ogrzewają...), gdzie jedynym źródłem ciepła był gliniano-kamienny piec (uniwersalny, z zapieckiem pokrytym pierzyną), problem przeludnienia rozwiązywał się w sposób naturalny w połogu oraz na przednówku, a jedynymi poważnymi źródłami smogu były kuźnia oraz przykarczemna gorzelnia prowadzona przez miejscowego [OCENZUROWANO].
ZM
PS. Jeśli już mamy tu ironizować, to na całego!