Każdy zawód od żebraka do prezydenta wymaga odpowiedniego profesjonalizmu. W systemie, w którym obracam się dziś nieetyczne zachowanie inzyniera, czy lekarza może go pozbawić prawa wykonywania zawodu.
W latach PRLu, księży otaczała estyma jako autorytetów duchowych. Mieli oni często dostęp do szerokiej rzeszy młodych ludzi poprzez katechezę. Mogli obserwować, wybierać ofiary, licząć na ich słabość i budować zaufanie przez miesiące i lata, by potem podejść ofiarę, jakby naturalnie przenosząc relację na inny, bardziej intymny poziom. Nie wiem w jakich przypadkach
Wielkim szokiem był każdy raport o seksualnych awansach wobec dzieci, czy młodzieży.
Nie zgadzam się z różnicowaniem szkodliwości w napastowaniu dzieci i młodzieży. Owszem, dziecko jest bardziej niewinne i bezbronne, ale efekty takiego działania mogą być katastrofalne w każdym wieku. Osobiście znam ludzi, którzy będąc dziś w wieku dojrzałym nadal nie mogą sobie z tym poradzić. Skrzywdzone dziecko staje się skrzywdzonym dorosłym. Ilu z tych ludzi nigdy nie zdołało się z tego podźwignąć. Nie mogą oglądać tego i innych filmów, czy reportarzy na ten temat, mimo, że minęło już wiele lat i mówią o tym głośno, próbując dojść do ładu. Jeden z tych ludzi był molestowany w wieku 16-17 lat. Kiedy opowiedział rodzicom, nie uwierzyli mu i kazali wrócić na religię a nawet przeprosić księdza za niesubordynację. Wtedy jeszcze niewiele wiadomo było na temat.
Kiedy parafia dowiedziała się o incydencie, ksiądz został przesunięty do innej parafii. Nawet nikt nie próbował z tym młodym chłopakiem rozmawiać, czy przekomywać go, że jestw błędzie. Oni wiedzieli, że to prawda i wiedzieli, że ten ksiądz będzie dokładnie to samo robił w nowym miejscu.
Kiedy autorytet moralny używa siły swego autorytetu by osiągać korzyści kosztem innych, przestaje być autorytetem a staje się plugawym przestępcą. Niezależne, czy jest złodziejem, pedofilem, czy gwałcicielem. Pedofilia jednak pozostaje najgorszym z tych przestępstw.