Czas na dalszą relację...
Jedno z najważniejszych miejsc na mojej „pielgrzymkowej” liście - starożytna Edessa ( Osrhoe - Urfa – współcześnie Sanliurfa). Miasto proroków i ważny ośrodek wielu religii.
Po powrocie z Babilonii Seleukos I Nikator założył tutaj swoją pierwszą stolicę, którą żołnierze nazwali Edessą na cześć pierwszej macedońskiej stolicy.
Lokalizacja na styku kultury grecko-rzymskiej z perską i armeńską odcisnęła swoje piętno w burzliwych dziejach miasta. Po upadku Imperium Seleukidów miasto funkcjonowało jako stolica królestwa Osrhoe pod władzą Abgarów. Opanowane na krótko przez Trajana, złupione w trakcie wyprawy wschodniej Lucjusza Werusa, a za Karakalli znów na krótko uczynione stolicą nowej prowincji. Ostatecznie przyłączone do cesarstwa rzymskiego w 242 r. Po bitwie pod Edessą w 260 r., kiedy to Persowie pojmali i uwięzili cesarza Waleriana, znalazło się w orbicie wpływów perskich. Ponownie przyłączone do cesarstwa rzymskiego po kampanii perskiej Galeriusza.
Okres średniowiecza to również czas burzliwy dla miasta. Inwazja arabska, turecka, armeńska, a na to wszystko chrześcijańska krucjata, w następstwie której utworzono pierwsze państwo krzyżowców na wschodzie – hrabstwo Edessy Baldwina I, późniejszego króla Jerozolimy. Łacińscy chrześcijanie skończyli z wielowiekową tolerancją wyznaniową i siłą przymuszali poddanych do przyjęcia jedynej i słusznej wiary, w wersji lansowanej przez papieski Rzym.
W historii wczesnego chrześcijaństwa Edessa zasłynęła za czasów panowania króla Abgara IX, lojalnego wasala Rzymu, który jako pierwszy władca w dziejach przyjął chrześcijaństwo. Wcześniejszy władca Edessy, Abgar V (panował w latach 50-tych I w. n.e.) stał się bohaterem apokryficznej legendy z wyimaginowaną korespondencją z Jezusem w tle i z wizerunkiem jego twarzy odciśniętym na tkaninie, którą posłał mu Chrystus za pośrednictwem apostoła Tadeusza i która rzekomo uzdrowiła chorego króla. Po śmierci Abgara IX kolejny władca powrócił do religii przodków, ale chrześcijaństwo w rejonie rozwijało się przez kolejne stulecia.
Ostateczny kres chrześcijaństwa w mieście nastąpił z pogromem Ormian w 1895 r. Obecnie jedynymi śladami po wielowiekowej historii tej religii są dawny kościół krzyżowców zamieniony na meczet, groty męczenników w pieczarach pod starym miastem oraz mozaika z wizerunkiem twarzy Chrystusa. Ten ostatni zabytek jest bardzo intrygujący w kontekście „nieuczynionego ręką wizerunku” Chrystusa odbitego na tkaninie. Mandylion z odciśniętym obliczem Chrystusa przechowywano w Edessie do 944 roku, kiedy przeniesiono go z wielką pompą do Konstantynopola. Wcześniej tkanina z wizerunkiem rzekomo zaginęła i dopiero w czasach oblężenia perskiego w 544 r., w wyniku proroczego objawienia miejscowemu biskupowi we śnie, odnaleziono schowany wizerunek ukryty we wnęce murów miejskich. Wg objawienia miasto miało nie być zdobyte dopóki będzie w nim gościł wizerunek Jezusa. Mandylion nie uchronił miasta i w VII wieku zostało zdobyte przez Arabów. W 944 r. w ramach traktatu z oblegającymi miasto Bizantyjczykami , arabski emir wydał tkaninę z wizerunkiem Chrystusa w zamian za odstąpienie od oblężenia. 15 sierpnia 944 r. w uroczystej procesji wprowadzono relikwię do Konstantynopola. Niestety, mandylion i tego miasta nie uchronił od sforsowania murów.
Mamy tutaj na Forum kolegę bruno52, który jest wielkim znawcą i miłośnikiem tematu mandylionu i który wcześniej zabierał głos na jego temat w którymś z wątków o symbolice wczesnochrześcijańskiej. Pewnie można się do tego dokopać.