Ponieważ nie ma działu "filatelistyka", daję to tu.
Zderzyłem się ostatnio z tematem rozpoznawania różnych emisji tego samego znaczka po znaku wodnym. Nie bawiłem się do tej pory rozpoznawaniem znaków wodnych, więc nie wiem za bardzo, jak do tego podejść. Z wstępnego rozpoznania widzę, że mam do wyboru:
- jakieś badziewne folijki za parę złotych, na których po umoczeniu znaczka w benzynie coś tam ma być widać;
- testery UV za 40-120 zł
- super-hiper-cudo-leuchtturm za osiem stów, które za bardzo nie wiem, jakie właściwie ma mieć dodatkowe właściwości w stosunku do testerów UV.
Odrzucając skrajności, chciałbym się zapytać, czy ktoś bawił się takimi zwykłymi testerami UV do znaczków i czy taki za cztery dychy ma jakiś sens, a jak nie, to czego szukać i na co zwracać uwagę?