Półtoraki, jeśli wierzyć wyliczeniom wybito w milionowych (najprawdopodobniej będą to setki) nakładach. Uwzględniając wyłapywanie/wycofywanie/niszczenie etc. pieniądza przez blisko 400 lat, niechby z tych np. 500 milionów został tylko 1 % to nadal mamy sporo monet. A jak czegoś jest dużo na rynku to i cena niewielka. Oczywiście wyjątkowo rzadkie i/lub piękne odmiany osiągają nieraz zawrotne ceny. Z tym srebrem to też bym nie przesadzał bo w zależności od roku mamy tam próbę od 0,469 do 0,367 więc realnie rzadko kiedy jakiś półtorak ma w sobie więcej niż pół grama czystego srebra. To plus jeszcze fakt, że jest to moneta drobna, często niedbale wybita - znaleźć w pełni czytelnego, równo wybitego półtoraka zwłaszcza z lat 1614-1615 jest dosyć ciężko, bez "historycznej proweniencji" jak np. szelągi, grosze czy trojaki sprawia, że ceny nieraz są śmieszne w porównaniu do np. właśnie takiego grosza w podobnym stanie i o podobnej rzadkości.
To raz. Z tego samego powodu fałszywych półtoraków - na szkodę kolekcjonera, czyli nas - praktycznie nie ma.
Są fałszerstwa ale tzw. "z epoki" czyli klepańce, które Bożydar na spółkę ze Zbysławem klepali za stodołą. Ale i one mają swój urok - bo często zamiast liter mają nierozpoznawalne kulfony a same w sobie dają świadectwo "przedsiębiorczości" naszych przodków i stanowią element, który też zasila niejedną kolekcję.
Akurat ten półtorak z 1622, który podałeś jako przykład oczywiście jest oryginalny i w ładnym stanie za niewielką cenę.