Proszę zwrócić uwagę, że oszust może o każdej monecie i każdym fałszerstwie powiedzieć, że kupił go w renomowanym domu aukcyjnym (choćby była to nieprawda). Gdyby chciał tego dowieść, musiał by pokazać dowód zakupu/certyfikat ze zdjęciem/skan katalogu. Wszędzie tam będzie już informacja o wątpliwym pochodzeniu. Wtedy opisane przez Pana ryzyko nie wystąpi.
W pierwszym odruchu przyszło mi też do głowy, że domy aukcyjne oferujące ordery, odznaczenia lub odznaki mają niekiedy całe działy z "kopiami kolekcjonerskimi". Poza kolekcjonerskimi kopiami (rzeczy faktycznie niedostępnych są tam licznie oferowane zwykłe fałszerstwa na szkodę kolekcjonerów. To oczywiście też jest dyskusyjne, czy takie rzeczy należy odsprzedawać czy niszczyć. Nie mniej jednak takie zjawisko funkcjonuje. Ważniejsze jest to, że dom aukcyjny prawidłowo identyfikuje i sprzedaje coś jako falsyfikat. Gorzej jeśli dom aukcyjny stwierdza, że nie umie czegoś ocenić. W mojej ocenie to podważa wiarygodność ekspertów takiego domu.