Ja od lat korzystam z kopertek i jestem ich wielkim fanem, choć obecnie jedynie towarzyszą monetom. W załączniku masz przykład jak to wygląda u mnie
Świetnie wyglądają z własnym logo!
A ten kolorek (właściwie farba) to nie szkodzi monetom? Chyba lepiej by było, gdyby papier nie był barwiony?
1) Kopertki
Korzystam z kopertek kupionych na CoinWizardSupply. Są estetyczne i w przeciwieństwie do tych z Lindnera nie mają logo z tyłu (obie strony czyste).
No właśnie, miałem kupić te Lindnera, ale przez to logo Niemcy nie zarobią. Na Ebayu widziałem zamykane, czyste kopertki, ale wysyłka z USA. Torebki jakieś 9$, wysyłka 30$.
Wadą ich jest to, że nie mają „zamknięcia”. https://www.wizardcoinsupply.com/index.php?p=catalog&mode=search&search_in=all&x=0&y=0&search_str=coins+envelope
Wielki problem to nie jest, chociaż trzeba bardziej uważać. Niedawno byłem na stronie:
http://beskidplus.com.pl/product/koperty-na-monety/3Oni mają według podobnego kroju. Swoją drogą chyba nie powinien to być wielki problem, żeby przeprojektować taką kopertkę? A zdaje się, że oni i tak robią większe ilości na zamówienie. Trochę niepokojąca jest ich nieznaczna przezroczystość. To nie będzie negatywnie wpływało na monety? Chociaż z drugiej strony i tak będą zazwyczaj schowane. Mieliście do czynienia z tymi kopertami?
Zaletą kopertek jest to, że można włożyć do nich kartki aukcyjne (jak te z WCN czy GNDM). Zajmują mało miejsca, a dodatkowo można wynotować sobie najważniejsze rzeczy odnośnie swoich monet (gdzie kupiona, rzadkość, katalogi itp. itd.)
Jest jeszcze jeden pozytyw. Jeśli po jakimś czasie będziemy chcieli coś zmienić w opisie to wystarczy wziąć nową kopertę i przystawić stempel. W przypadku kartek trzeba drukować. I na jeden niewielki opis zmarnuje się całą stronę. Szkoda, że w zwykłej drukarce nie da się tego nadruku zrobić.
A) Pieczątka
Osobiście właśnie wybrałem to rozwiązanie. Wcześniej pisałem bezpośrednio po kopertkach, ale drażniło mnie to, że opisy były w trzy światy Teraz dzięki pieczątce mam określone pola, ład, a sama kopertka jest spersonalizowana.
A jak są przydzielane numery? Pewnie wg kolejności dołączania do zbioru?
Personalizowane kopertki
Są w Polsce firmy, którą mogą wydrukować i złożyć takie kopertki. Minus jest jednak taki, że te, które robią to mechanicznie chcą dużych zamówień (powyżej 10k kopertek). Inne proponują sklejanie ręczne (one, ale ręcznie), ale efekt jest niestety kiepski.
Bez kleju chyba też by się dało złożyć taką kopertkę. Jest tylko kwestia odpowiedniego projektu. Nadruk można by było robić samemu. Odpada przyklejanie kartek i stawianie pieczątek.
I teraz najważniejsze. Kopertki mają swoją sporą wadę. Nie jesteś w stanie oglądać całego zbioru bez zabawy w otwieranie i wyjmowanie monet (a obcowanie ze zdjęciami to jednak nie to samo).
Im więcej będziemy mieli monet, tym (średnio) rzadziej do każdej koperty będziemy zaglądali.
Także o to się nie boję. Tym bardziej, że jakoś nie mam potrzeby, żeby codziennie (często) je oglądać.
Ja osobiście w pewnym momencie przeszedłem na tacki firmy SAFE, na których kładę monety na kopertkach, bądź kartkach z numerek z kopertki. Przy specjalizowanym zbiorze muszę mieć kontrolę nad odmianami i wariantami, ergo często je oglądam. W kopertkach było to problematyczne.
W przypadku częstego oglądania tacki są dobrym rozwiązaniem, tylko zdaje się, że one są plastykowe? Jeśli położymy kopertkę na plastyku i na niej monetę to plastyk nie będzie w żaden sposób oddziaływał? On ma jakiś zapach?
Jeśli idzie o mikroskop, to mój nie jest połączony z komputerem, gdyż odziedziczyłem go jakiśczas temu. Mam za to specjalny obiektyw wsuwany w okular i podłączany do mojej lustrzanki Canona. Wadą jest minimalne drgnienie w momencie podniesienia lustra, które często powoduje utratę ostrości.
Wadą takiego rozwiązania może być też brak aparatu.
Nie uważam też, żeby szkło było przydatne tylko w terenie. Ja jestem staroświecki i wolę tradycyjnie oglądać monetkę przez lupę Przy powiększeniu 15x (a są jeszcze mocniejsze) z monetką wielkości 50-groszówki jeszcze nie zdarzyło mi się żebym nie zauważył
Jednak przy kłopotach ze wzrokiem mogą być pewne problemy. Nie wyobrażam sobie oglądania 100 monet z rzędu przez lupę, kiedy za każdym razem trzeba nią manipulować. Można oczopląsu dostać. W przypadku mikroskopu podkładam pierwszą monetę, ustawiam ostrość i jeśli są to monety jednego nominału to tylko wymieniam kolejne egzemplarze.
- przykład powyżej, czyli mikroskop stereoskopowy zostawiam na "specjalne okazje". Oczywiście fajnie by było móc pooglądać pod nim wszystkie monetki ale trochę traci to przerostem formy nad treścią...
Czasem można też wypatrzeć coś, czego by się nie chciało zobaczyć.
dlatego trzymam je w kapslach na paletach. 40 monet się zmieści na palecie, monety widoczne z obu stron, jak chcę to wyjmuję z kapsla.
Ja właśnie staram się unikać plastyku, nawet tego, który podobno nie szkodzi. Mam tylko jedną monetę w slabie, jedną małą lustrzankę z PRL-u w kapslu i te tak zostaną. Więcej lustrzanek (zwłaszcza PRL-owskich i współczesnych) raczej nie będę kupował, zresztą w kopertach trochę bałbym się je trzymać.
Odnośnie mikroskopu to w moim odczuciu kupowanie takowego na potrzeby domowe wydaje mi się zupełnie zbędne.
A jeśli będziemy chcieli usunąć drobny defekt, np. jakiś nalot?
Tak przy okazji, mam opracowanie "Czyszczenie, konserwacja oraz przechowywanie monet, medali oraz banknotów" z 1990r. Pana Janusza Kurpiewskiego, w którym ubolewa (przynajmniej z całego tekstu o mikroskopie daje się to wyczuć), że mikroskopy nie są popularne wśród polskich numizmatyków.
"Mikroskop taki przydatny jest oczywiście i do innych celów - zapewnia np. bezbłędne określenie stanu zachowania monety, wykrycie wszelkich usterek czy śladów reperacji, a także niezmiernie ułatwia badanie autentyczności monety. Gorąco zachęcam do kupna tego urządzenia!" Jeśli upierać się przy mikroskopie, to z tradycyjnych, bez podłączania komputera bardzo dobre są stare mikroskopy rosyjskie z serii MBS, według mnie optymalny MBS-9, gdyż MBS-10 już za duży.
Warunek konieczny - mikroskop stereoskopowy, oferowane często też jako mikroskopy geologiczne. Aby go używać trzeba trochę czasu na przyzwyczajenie się do specyficznego sposobu patrzenia przez niego.
My w firmie aktualnie używamy polskiego mikroskopu stereoskopowego firmy DELTA - też bardzo dobry.
Są to mikroskopy bez połączenia komputera.
Jeśli chodzi o takie komputerowe to dopiero w tym roku na giełdzie w USA widziałem takie, których jakość mnie satysfakcjonowała, ale to koszt rzędu 1.200 USD za egzemplarz z podstawowym osprzętem.
O, bardzo dziękuję za konkretne przykłady. Poszukam informacji na ich temat.