Przed chwilą napisałem pierwszego posta z przywitaniem i nosiłem się z napisaniem drugiego by doprecyzować...
Natrrafiłem na ten temat i zainteresował mnie o tyle że sam kiedyś myślałem nad zrobieniem owego testu, głównie z powodu drzewa geneaologicznego nad którym pracuję. Uważam że jest to ciekawa rzecz ale ja się nie zdecydowałem. Po pierwsze bo nie lubie znać rozwiązania zanim skończę rozmyślać nad zagadką jaką niewątpliwie jest drzewo mojej rodziny. Po drugie bo ta wiedza prawdopodobnie niczego nie wniesie... Krew w Europie mieszała się przez wieki i to że mam domieszkę ludzi etnicznie "obcych" jest przecież wiadome już przed testem. Czy to ułamek francuski czy rosyjski, dla mnie to nie ma większego znaczenia na tym etapie pracy. Interesują mnie po pierwsze konkretni przodkowie i ich losy. Taki test jest ogromnym uogólnieniem i równie dobrze możnaby tu przytoczyć anegdotę o kogucie Diogenesa... Pozdrawiam.