Pozwolę sobie na obszerniejszy komentarz...
Mamy tu do czynienia z sytuacją dość typową, związaną z technologią produkcji tego typu monet (bitych ręcznie).
1) Używano dwóch stempli. Stempel awersu (z głową cesarza) montowano na stałe, np. w porządnym klocu drewna. Na nim kładziono "surowy" krążek, przykładano od góry stempel rewersu i w ten stempel uderzano młotem.
2) W rezultacie stempel rewersu miał dużo krótszą "żywotność" niż stempel awersu - bardziej się zużywał i był podatniejszy na pęknięcia. Jest to całkiem logiczne: coś, w co wali się ciężkim młotem, częściej się psuje, niż to, co stanowi "tylko" podkładkę...
3) Do tego dochodzą kolejne aspekty. Stempel z głową cesarza zazwyczaj ryty był nieco głębiej, a i przedstawienia były większe, a więc mniej podatne na zużycie. Do takiego głębokiego negatywu głowy "wpływało" zresztą więcej metalu, co czasem skutkowało jego brakiem (i niedobiciem...) po drugiej stronie krążka.
4) Przedstawienia na stemplach rewersu to bardzo często różne "drobiazgi" - z natury rzeczy bardziej "delikatne" i mniej odporne.
5) Do tego, jako że stempli rewersu potrzeba było więcej (patrz: 2), były produkowane w większym pośpiechu, czyli często po prostu niechlujniej, jeśli chodzi o detale.
Rezultat jest taki, jaki widzimy na przedstawionej monecie Filipa Araba: awers, mimo pewnego już zużycia stempla wygląda jeszcze całkiem, całkiem, a przedstawienie na rewersie jest do pewnego stopnia "rozmyte". Zacytuję Curtisa Claya z FAC: "[it] is usually like a fog rising from the surface of the coin, blurring the lines where types and letters meet the surface but allowing the higher relief to stay fairly clear." por.:
http://www.forumancientcoins.com/board/index.php?topic=9268.0Pozdrawiam
Zenon M.
PS. Pozwalam sobie wkleić zdjęcie z tej aukcji, aby pozostało tu dla tych, którzy w przyszłości będą z tego wątku korzystać - linki po pewnym czasie znikają (najczęściej bezpowrotnie), w przyszłości proszę o tym pamiętać...