"Wygląda na to, że nie zrobili tam zapasów, bo takie maseczki były zawsze łatwe do kupienia i tanie, a tu nagle obywatele wykupili i teraz jest problem. Mam wrażenie, że za to jednak rząd już nie odpowiada, podobnie jak nie odpowiada za brak ryżu w mojej Biedronce."
Miałem się już nie odzywać, ale ostatni raz, bo muszę skomentować Pańską manipulację. Czytelnicy tego wątku właśnie się dowiedzieli, że środków ochrony po 10 dniach od pojawienia się pierwszego chorego, przy 100 chorych obecnie brakuje z winy szpitali, a rząd za to nie odpowiada.
W jednym z wcześniejszych postów napisałem, że szpital zielonogórski zaczął przygotowywać się do epidemii w styczniu " w miarę możliwości". Te możliwości to pieniądze proszę Pana. Dzięki usilnej pracy samorządu udało się w ostatnich latach na tyle poprawić finanse służby zdrowia w naszym małym i biednym województwie, że obecnie nasze szpitale należą do najmniej zadłużonych w Polsce. Długi jednak mają. W styczniu dodatkowo wprowadzono większe sankcje dla szpitali za niepłacenie w terminie za dostawy sprzętu i usługi. Zielonogórski szpital musiał zamknąć oddział laryngologii i okulistyki (w budynku uruchomiono drugi oddział zakaźny), wstrzymał część planowanych operacji na innych oddziałach. Na kontraktach z tych oddziałów nie zarabia, a personelowi musi płacić. Codziennie, czasami kilka razy dziennie, karetka na sygnale dowozi próbki wymazów osób podejrzanych o zakażenie koronawirusem do oddalonego o 120 km laboratorium w Gorzowie. Procedura, że testy może robić tylko gorzowski sanepid, naraża szpital na gigantyczne koszty, a pacjentów na niewyobrażalny stres. W tym czasie zużywane są duże ilości materiałów ochronnych, w które muszą być wyposażeni lekarze, pielęgniarki. Stąd prośba do rządu o pieniądze na niewielkie doposażenie laboratorium szpitalnego w Zielonej Górze, głównie chodzi o zakup jakiś matryc do wykrywania wirusa. Szpital oszczędza na kosztach transportu, a pacjent zna wyniki po 2 godzinach. Nie było zgody rządu. Pani marszałek z rezerwy województwa przekazała szpitalowi 0.5 mln złotych. Dopiero po tym jak władze samorządowe na konferencji prasowej skrytykowały opieszałość rządu, a personel medyczny zagroził odejściem jeśli nie będzie sprzętu ochrony osobistej pojawiło się zapewnienie, że szpital dostanie 2 miliony. Do dzisiaj pieniędzy nie ma, ale jest zapewnienie. W tym samym czasie 8 mln zł rząd wydal na nowe samochody. Skoro Pan o ryżu w Biedronce, to ja o samochodach też mogę na tym samym poziomie.
I na koniec trochę matematyki: "Na jednego pacjenta z wirusem lub z podejrzeniem zarażenia używa się co najmniej 8 pełnych kompletów na dobę. Proszę policzyć. Przy 35 zajętych łóżkach (bo tyle liczy oddział) potrzebnych jest aż 280 kompletów na dobę.
Tyle z mojej strony.