Nie spotkałem się z takim skrótem, ale budzi on we mnie spontaniczny sprzeciw... 😁 Tendencja do tworzenia kretyńskich skrótów wydaje mi się zjawiskiem współczesnym charakterystycznym nie tylko dla języka polskiego. Niemcy np. dosyć się w tym lubują: czuję się szczególnie dotknięty, kiedy zamiast słowa "Orangensaft" (sok pomarańczowy) słyszę często "O-Saft" (z chamskim, ciemnym, długim "O" na początku...) Jest to moim zdaniem konsekwencja przyspieszenia komunikacji kosztem zubożenia języka (por. wszystkie te WTF, IMHO itd.) Tendencji tej pewnie nie zatrzymamy, ale nie mamy bynajmniej obowiązku jej się poddawać. Wciąż chyba posługując się pełnym słowem "oryginał" nie ryzykujemy zarzutu, że posługujemy się językiem niezrozumiałym albo przestarzałym...