Jako że dzień Mamy mamy, postanowiłem nawiedzić Czcigodną Rodzicielkę, a w przerwie między czerniną z kluseczkami a udkiem kurzęczym poszperać po szufladach. Ku mojemu zdumieniu odnalazłem skrzyneczkę ze skarbem, czyli kupkę miedzioniklówek ze schyłkowego peerelu i początku odrodzonej ojczyzny (sprzed denominacji). Jako że stan monet jest całkiem całkiem, obrabowałem skrytkę z błogosławieństwem macierzy i postanowiłem (żeby oczka nie zrobiły mi się całkiem skośne od keszy) ładnie je oczyścić (z zachowaniem wszelkich kanonów najjaśniejszej numizmatyczności) z ewentualnych tłustości tudzież powkładać w holderki i klaserki jako zaczątek nowej kolekcji peerel i rp.
Cieszcie się ze mną bracia!