To i ja parę słów - home office, home office... Oboje z żoną pracujemy z domu, ja już od 3 lat, więc nic mi się nie zmieniło, dla żony też nie takie wyzwanie, bo nie jeden dzień poza biurem spędzała z laptopem. Dzieciaki uczą się z domu, brak szkolnej dyscypliny na dłuższą metę za dobry nie jest, ale co zrobić.
Zdrowi, staramy się uważać na wszystko, a jednocześnie w niewielkim stopniu zmieniać rytm dnia codziennego. W Niemczech obostrzenia podobne jak w Polsce, jednakże obywatelska dyscyplina nie wymusza ciągłego wprowadzania nowych to zakazów. Nikt nie ukrywa powagi sytuacji i też nikt od początku nie koloryzuje rzeczywistości, zobaczymy co przyszłość przyniesie.
Nie ma bezwzględnego zakazu wychodzenia z domu, owszem należy pozostawać w domu w ramach możliwości, ale władze (przynajmniej Hesji) pozostawiły ludziom wentyl bezpieczeństwa. Z tego też w ostatni weekend skorzystałem, bo uważam, że kondycja psychiczna, ale także i fizyczna jest niezwykle ważna w przyszłej walce z wirusem - zdrowie i odporność musi być na najwyższym poziomie. A że pogoda sprzyja, temperatura iście wiosenna, to tak oto spędziłem sobotę:
http://forum.tpzn.pl/index.php/topic,14575.0.html