Moim zdaniem odpowiedź na pytanie czyścić czy nie czyścić zależy od pomysłu na zbiór.
Jak jeszcze zbierałem II RP, to nigdy nie miałem w zbiorze monet menniczych. No bo jaką historie opowie nam moneta mennicza? Z banku do kapsla i koniec historii, a ja lubię potrzymać monetę w ręce, poczuć chłód metalu, usłyszeć dźwięk monety, pomyśleć sobie o jej losach zanim wpadła w moje ręce czy zachwycić się patyną - piękną szatą w którą natura monetę ubrała /1/
Podobnie z monetami czyszczonymi /2,3,4/. Niezwykle cenię sobie naturalność monety, a moneta wyczyszczona chemicznie, to taka obdarta ze skóry. To taka mentalność sroki, ma się błyszczeć. To nić, że zmęczona obiegiem, ma się błyszczeć i będzie udawać, to lustro, błysk, połysk i jak jeszcze to zwą. Dla mnie to bez sensu ale co kto woli. Dla mnie wystarczającym jest umycie monety z brudu i ewentualne działania ratownicze kiedy muszę usunąć grynszpan. Chemii do monet unikam