Witam, z kontrolą jakości było wszystko w porządku. Nikt w masowych ilościach nakładów nie zwracał uwagi na drobne niedoróbki. Nie było to tylko domeną mennicy polskiej. W innych krajach również zdarzały się tego typu usterki. Jeśli chodzi o rzadkość takich zdwojeń, to należy pamiętać, że produkcja tak wysokich nakładów nie miała krótkiego procesu (patryca główna [MASTER HUB] - matryca główna [MASTER DIE] - patryca robocza [WORKING HUB] - stempel [WORKING DIE]), pojawiały się patryce i matryce pośrednie, aby zabezpieczyć nakład. Jednak aby móc ocenić, czy usterka powstała np. na poziomie Matrycy II czy III, musielibyśmy mieć minimum 3 odmienne rodzaje stempla drugiego. Dlaczego 3? Gdyż 2 o niczym jeszcze nie przesądzają. Bardzo często stemple rewersu zużywają się szybciej od stempli awersu, więc mogło się zdarzyć, że w trakcie bicia monet, awers pozostał, a rewers wymieniono. Przyjmując, że para stempli wystarczała na ok. 250 tysięcy egzemplarzy (Mennica Polska była dość nowoczesna na owe czasy), to nie jest niczym nadzwyczajnym, że takowe egzemplarze się zachowały, choć trzeba przyznać, że miał Pan wiele szczęścia z odnalezioną ilością w locie. Pamiętajmy, że nakład nie zużywał się całkowicie w obiegu i bardzo wiele monet, nawet w stanach 3, pozostało. Oczywiście im moneta dłużej pozostawała w obiegu i była wcześniej wybita, tym szansa na odnalezienie egzemplarza ze zdwojeniem jest mniejsza. Jeśli chodzi o 1 złoty 1982 z cienką datą, to ta moneta została oznaczona pod względem rzadkości, na poziomie R - a też nie ma problemu z odnalezieniem sztuk w obiegowych stanach zachowania a i te mennicze pojawiają się regularnie na aukcjach. Jeśli chodzi o różne usterki w postaci wykruszeń (charakterystyczny ząbek), to znane mi są o wiele bardziej spektakularne wady, które trafiły do obiegu.