Aktualności: Już wkrótce, ósmego kwietnia, wybory do Triumwiratu TPZN!

  • 28 Marca 2024, 17:42:12

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Aukcja monet złotych DESA  (Przeczytany 18787 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

wielkot

  • Stały bywalec
  • ***
  • Wiadomości: 196
  • Zainteresowania: Orty Gdańskie, trojaki i to co malutkie (denarki, greszele, obole)
Odp: Aukcja monet złotych DESA
« Odpowiedź #90 dnia: 22 Listopada 2020, 15:38:43 »
Super materiał.
Serdecznie dziękuję za "trochę do xzytania". Są to niezwykle interesujące kwestie, czas poszerzyć horyzonty.
Carum est, quod rarum est.

cancan

  • Triumwirat TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 7 751
Odp: Aukcja monet złotych DESA
« Odpowiedź #91 dnia: 22 Listopada 2020, 15:55:47 »
Oczywiście, że kamień probierczy.
Można nadal dyskutować, czy jest to badanie nieniszczące, bo jednak ten rant trzeba zarysować. Jeśli miał jakiś relief, to zostanie on uszkodzony.
Dokładność badania zależała od stosowanych chemikaliów i doświadczenia laboranta. Myślę, że w epoce jakość stopu osiągano poprzez odpowiednie mieszanie metali, a nie bezpośrednie testowanie.
To dziś technologia daje nam złudne poczucie, że może jest to sposób na określenie autentyczności numizmatów.
Pozdrawiam,
Jacek

nec fictus, neque pictus

pasjonatort

  • Administrator
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 2 884
  • TPZN 080
Odp: Aukcja monet złotych DESA
« Odpowiedź #92 dnia: 22 Listopada 2020, 17:04:28 »
Inna - znacznie bardziej skomplikowana, ale za to doskonalsza - metoda jest następująca: na kamieniu probierczym wykonuje się rysę stopem, który jest badany, obok zaś - iglicą probierczą sporządzoną ze stopu o znanej próbie i obie rysy zwilża się cieczą probierczą. Rysa zrobiona stopem o niższej próbie będzie miała odcień jaśniejszy. Odpowiednio dobierając wykonane z różnych stopów iglice dopasowuje się ostatecznie zabarwienie obydwu rys, co pozwala dość dokładnie określić proporcje badanego stopu. Kamienie probiercze stosowali już starożytni i to zarówno do oznaczania zawartości złota, jak i srebra.

Metodą najbardziej skomplikowaną i pracochłonną, lecz pozwalającą stosunkowo najdokładniej określić procent srebra zawartego w stopie, była powszechnie stosowana w dawnych czasach metoda tzw. ogniowa lub kupelkowa. Do małej „kupelki” - miseczki wykonanej z białego węgla kostnego i popiołu z bukowego drewna -- wrzucano parę gramów ołowiu i rozżarzano na palenisku. Następnie wrzucano do niej kawałek badanego stopu srebra o ściśle określonej wadze. (Próbkę pobierano, za pomocą dłutka, z gotowego już wyrobu - przeważnie w miejscu mało widocznym, na naczyniach z reguły z odwrocie dna. Zabieg ten pozostawiał na powierzchni przedmiotu charakterystyczny zygzak zwany potocznie wężykiem probierczym - por. rys. 1 H. Obok tego wężyka najczęściej wybijano znaki probiercze - por. il. 2.) Po pewnym czasie wyżarzania srebro stawało się płynne, a ołów wraz z zawartymi w stopie domieszkami metali nieszlachetnych wsiąkał w ścianki „kupelki”. Na dnie zostawały grudki czystego srebra. Zważenie tych grudek i porównanie ich ciężaru ze znaną już wagą próbki ujawnia dość dokładnie ilość srebra zawartego w badanym stopie. Metoda ta, wzmiankowana już przez Theofrasta w III w. p.n.e., pozwalała podobno starożytnym określać czystość stopu z dokładnością do ok. 2%


Gradowski, Michał - Dawne złotnictwo technika i terminologia
https://docer.pl/doc/n0n15xx


Norbert

mmz

  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 840
Odp: Aukcja monet złotych DESA
« Odpowiedź #93 dnia: 22 Listopada 2020, 17:53:25 »
W procesie bicia monet kluczowa była rola wardajna. Próba monety złotej, czy srebrnej to nie była loteria, czy dobra wola mincerza, czy zarządcy mennicy. Tu przy biciu monet głównie liczył się pieniądz. Na wszystkim można bylo zarobić, ale nie można było oszukiwać tego co miał prawo do bicia monet. Kara za kombinowanie była tylko jedna (formy jej wykonania ograniczała tylko wyobraźnia). To czy moneta była "dobra" sprawdzała nawet Inkwizycja, po tzw. obywatelskim donosie.
Defende Nos, Christe Salvator - Gedanum, A.D. 1577

Mandaryn

  • Członkowie TPZN
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 608
  • Legitymacja: 121
Odp: Aukcja monet złotych DESA
« Odpowiedź #94 dnia: 22 Listopada 2020, 18:01:34 »
Nie zdążyłem dojść do telewizora, ale bardzo możliwe, że to o tej aukcji wspomniano dziś w teleexpesie. Usłyszałem tylko o aukcji złotych monet wartości około dziewięciu milinów (PLN?).

budgie

  • Członkowie TPZN
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 221
Odp: Aukcja monet złotych DESA
« Odpowiedź #95 dnia: 22 Listopada 2020, 20:19:06 »

zdzicho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 764
  • Legitymacja: 106
  • Zainteresowania: Boratynki
Odp: Aukcja monet złotych DESA
« Odpowiedź #96 dnia: 22 Listopada 2020, 20:22:37 »
Czy pozycja 36 czyli półdukat koronny 1660. Z ciekawością dowiem się, co myśli na temat stempli znawca boratynek. Czy znajdzie coś odmiennego, a może styl Orła czy kwiatek na rewersie bardziej przypomina inną mennicę? 
A jeszcze są półdukaty wileńskie. Kolejny materiał do analizy dla pasjonatów boratynek.     
Specjalistą od boratynek jest autor katalogu, ja tylko trochę bardziej zaawansowanym ich kolekcjonerem i dlatego pozwolę sobie tylko na parę słów. Z tego co wiem, to właśnie analiza stempli półdukatów koronnych / których miejsce bicia jest znane/ pozwoliła na wyodrębnienie z pierwszej emisji boratynek tych odmian, które można było przypisać mennicy krakowskiej. Dawniej powątpiewano w możliwość bicia boratynek w krakowskiej mennicy, a jak już, to skłaniano się do przypisywania jej odmian z tzw. orłem z grubą szyją
 
Orzeł.jpgAukcja monet złotych DESA

Dzisiaj już raczej nikt nie ma wątpliwości, ze półdukaty koronne i litewskie z Wilna oraz boratynki krakowskie i wileńskie bito tymi samymi puncami.
W jednym ze swoich artykułów o tym wspominałem  http://www.katalogmonet.pl/Newsy-numizmatyczne/O-srebrnych-i-z%C5%82otych-boratynkach
 
Desa.jpgAukcja monet złotych DESA
Pozdrawiam. zdzicho

mmz

  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 840
Defende Nos, Christe Salvator - Gedanum, A.D. 1577

Atryda25

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 26
Odp: Aukcja monet złotych DESA
« Odpowiedź #98 dnia: 22 Listopada 2020, 23:12:59 »
Panie Damianie - oprócz argumentu, iż za pomocą tego domu aukcyjnego można pozyskać zamożnych klientów, dotychczas nie interesujących się numizmatyką, z resztą pozwolę się niezgodzić.
Monety są bardzo słabo opisane, prawie każda z nich ma indywidulaną historię godną minimum całostronnicowego opisu i sam mając wyjątkowe rarytasy, tak jak inne domy aukcyjne, stara się Pan zwykle ją przedstawić.
Jeżeli chodzi o formę graficzną to jest fatalna - tak kiepskich zdjęć dawno nie widziałem u nikogo kto w sposób profesjonalny próbował sprzedać numzimaty, a tu mówimy o prawdopodobnie najdroższej kolekcji numizmatycznej w najnowszej historii Polski, która trafia na aukcję. Sprzedawanie takiej ilości na raz bez odpowiedniej zapowiedzi aukcji może się skończyć albo niskimi cenami albo pilnowaniem cen minimalnych przez sprzedającego - potencjalnych nabywców zdecydowanie intresowałby pierwszy scenariusz więc w sumie tu może mieć Pan racje - aukcja promowana jest w sposób "idealny". Nie zdziwię się zbytnio jak w ciągu najbliższych 4-5 lat monety ponownie pojawią się na aukcjach. Nie wiem czy też sprzedawanie przez Pana kolekcji średniowiecza na jednej aukcji jest dobrym porównaniem do tej sytuacji - chyba jednak nie ta skala....
Oczywiście każdy ma prawo do swojej opini - zarówno Pan jak i ja - w tym przypadku mamy zdecydowanie zdania odrębne
pozdrawiam serdecznie
Artur

ps. uważam że każdy z wiodących numizmatycznych domów aukcyjnych, z Pańskim w czołówce, zrobiłby to lepiej

Witam
A jak uważam że sprzedaż tej kolekcji rozegrana jest bardzo dobrze.


"Sprzedaż w tym domu aukcyjnym..." [DESA]

Gdyby te zbiór został opisany przez numizmatyków i zaoferowana przez numizmatyczny dom aukcyjny, klientom obecnym na rynku numizmatycznym to miałby mniejsze szanse na sprzedaż.
Tutaj zbiór opracowany jest przez laików w kwestii numizmatyki, ale jednocześnie zaoferowany przez doświadczony dom aukcyjny -  instytucję mając ponad 50% udział w obrocie na polskim rynku sztuki.
Znawcą numizmatyki zainteresowanym zakupem tych walorów w zasadzie nie sprawia to żadnej różnicy - i tak pojadą na miejsce i obejrzą oraz ocenią monety po swojemu. Co więcej, będą mieli rozbudzoną nadzieją że tylko oni widzą coś, czego nie widzą inni. Ale podstawowym atutem tutaj jest to, że informacja o tym zbiorze trafi przed wszystkim do licznego grona codziennych klientów Desy, kupujących sztukę, często na wysokich poziomach cenowych. Część z nich być może pierwszy raz zwróci uwagę na numizmaty, a niektórzy bardzo prawdopobnie że pod wpływem impulsu zdecydują się na wejście w ten rynek. Desa z entuzjazmem przedstawia wyjątkowość zbioru, a estymacje wielu walorów wcale nie wyglądają na wysokie z punktu widzenia rynku sztuki. A jednocześnie są na tyle znaczne, aby zainteresować osoby szukające konkretnych walorów.


"... i to całego zbioru w jednym momencie..."

Najlepsze z możliwych posunięć. Podobnie mówiono o sprzedaży przez nas kolekcji Średniowiecza jako całości https://gndm.pl/pl/auction/-/739?p=1
Nie było osoby która by to pochwaliła przed aukcją. W zasadzie wręcz przeciwne, wszyscy mówili że powinno się to sprzedawać przez lata, a w najlepszym przypadku przynajmniej rozdzielone na dwie aukcję. Ale wówczas nie byłoby efektu WOW, który mocno przykuł uwagę przed aukcją i przełożył się na abstrakcyjnie wysokie ceny wielu pozycji - przynajmniej z punktu widzenia ówczesnego rynku - bo obecnie to już wiele wydaje się atrakcyjnych :). Jednocześnie dzięki takiem skupieniu uwagi praktycznie nic nie przemknęło w tej kolekcji niezauważone i niedowartościowane.
Tak samo jest z kolekcję zaoferowaną przez Desę. To właście wielkość tej kolekcji i liczność obecnych w niej rzadkich pozycji pobudza wyobraźnie i skupia uwagę. I to jest właśnie jej siła. Jednocześnie najlepszą robotą robi tutaj 50 dukatów wystawione z szacunkami rzędu 2 miliony. Niezależnie od tego czy ono się sprzeda, to i tak już wykonało swoją robotę. Stało się  lokomotywą zbioru i sprawiło że informacja o tej sprzedaży w sposób naturalny zostało szeroko podchwycona przez media, bo nic tak nie pobudza wyobraźni jak wysokość sumy.
Pierwsze zdanie z notki PAP to "Blisko trzy miliony złotych – tyle może być warta pięćdziesięciodukatówka z 1621 roku." Gdyby nie wielkość tej kolekcji i nie 50 dukatówka to takie wpisy jak ten https://www.wnp.pl/finanse/xvii-wieczne-dukaty-na-wystawie-i-aukcji,432645.html nie wyrastały by jak grzyby pod deszczu w mediach nie branżowych.
W ogóle chyba po raz pierwszy PAP zamieścił notkę o sprzedaży numizmatów, a to już coś. 


"...nie mieliśmy do czynienia z odpowiednią promocją aukcji..."

Promocja moim zdaniem tej kolekcji jest właściwa - szeroko rozbudza emocje.
Owszem, nie widzimy jej wszędzie w naszym środowisku, tak jak się przyzwyczailiśmy - na grupach numizmatycznych Facebooka, forach tematycznych itp. - ale to nie ten klient docelowy dla tych monet. Rynek numizmatyczny i tak zauważył sam tę kolekcję i się nią emocjonuje. Promocja domu aukcyjnego skierowana jest tu na rynki zewnętrze, bo tak naprawdę stamtąd może się pojawić istotny klient podchodzący do całości. Rynek numizmatyczny będzie chciał jedynie wyłuskać pojedyncze rodzynki i potencjalne okazje.


"...sam bym rok promował takie wydarzenie..."

Nic bardziej błędnego. W obecnych czasach szybkiego przepływu informacji to jak strzelenie sobie w stopę. Obecnie bardzo łatwo i szybko można wzbudzić emocje, ale i bardzo szybko one gasną. Trudno skupić uwagę na długo. Zbyt długa promocja takiego zbioru mogła by przynieść wręcz odwrotny efekt. Spowszechniałby on, opatrzył się, czy wręcz znudził. Potencjalni zainteresowani mieliby zbyt dużo czasu do zastanowienia, analiz itp. a pierwotnie wzbudzony impuls emocjonalny by zgasł. Ja o tej aukcji dowiedziałem się zapewne około 10 dni temu, do aukcji zostało jeszcze aż 8 dni - dłuży mi się to :)


"...nadal prezentacja pozostawia wiele do życzenia..."

W moim odczuciu jest po prostu dostosowana do klienta, do którego jest kierowana, a każdy komu to nie wystarcza ma możliwość pojechać i zobaczyć monety na żywo - dokonać własnej oceny.


W moim odczuciu decyzja o takiej sprzedaży zbioru - która wydaje się być nietrafiona - właśnie przy tym zbiorze może okazać się najlepszą.

Pozdrawiam
Damian Marciniak | GNDM.pl
[/quote]
« Ostatnia zmiana: 22 Listopada 2020, 23:22:50 wysłana przez Atryda25 »

wielkot

  • Stały bywalec
  • ***
  • Wiadomości: 196
  • Zainteresowania: Orty Gdańskie, trojaki i to co malutkie (denarki, greszele, obole)
Odp: Aukcja monet złotych DESA
« Odpowiedź #99 dnia: 23 Listopada 2020, 00:45:19 »
Strasznie toto powyżej nieczytelne, tak nawiasem.

Co do meritum, zasadniczo w pełni zgadzam się z punktem widzenia Pana Damiana...

Co według Pana będzie miarą sukcesu a co miarą porażki owej aukcji??
Proszę to określić, inaczej są to tylko Pana wyobrażenia nie poparte argumentami. Przedstawił pan Co prawda swój punkt widzenia, z którego wynika jedynie, że Pan to zrobiłby lepiej, nie przedstawia pan jednak i nie argumentuje, jak to się powinno przełożyć na wyniki aukcji.

Sprzedający niewątpliwie słyszał o numizmatycznych domach aukcyjnych, bo tam swoje walory kupował, i podjął
taką a nie inną decyzję.
Natomiast pan, nie znając ani celów ani priorytetów sprzedającego twierdzi, że zrobiłby to lepiej...

PS.
Naprawdę pan sądzi, że gdyby zdjęcia były lepsze, to kolekcja sprzedałaby się drożej ??
« Ostatnia zmiana: 23 Listopada 2020, 00:48:04 wysłana przez wielkot »
Carum est, quod rarum est.

mmz

  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 840
Odp: Aukcja monet złotych DESA
« Odpowiedź #100 dnia: 26 Listopada 2020, 21:34:05 »
Zdjęcia w katalogu DESY są żałosne. Najprawdopodobniej wynika to z braku profesjonalizmu na miarę XXI wieku (a zatrudnionych od metra). Infomacja, że mogę zapytać doradcę o szczegóły (opis i lepsze zdjęcia) jest conajmniej nieelegancka.

Druga sprawa to Gwarancja 5 lat. I to na przedmiot i autora. Co to znaczy? Prawa autorskie ma do monety emitent, czyli ówczesny władca. Oznacza to, że restrike już jest powodem do zgłoszenia reklamacji.

Ogólnie nie czuł bym się bezpiecznie kupując cokolwiek w DESIE. To jak info "kupujesz w DESIE, sprzedaj w okresie 5 lat" inaczej szukaj wiatru w polu.

Kiepski wybór na Dom Aukcyjny (może jako jedyni nie są rozeznani w temacie), widocznie inne Antykwariaty nie chciały "gorącego kartofla". Tak czy siak nie wróżę sukcesu tej aukcji.
Defende Nos, Christe Salvator - Gedanum, A.D. 1577

wielkot

  • Stały bywalec
  • ***
  • Wiadomości: 196
  • Zainteresowania: Orty Gdańskie, trojaki i to co malutkie (denarki, greszele, obole)
Odp: Aukcja monet złotych DESA
« Odpowiedź #101 dnia: 26 Listopada 2020, 22:30:08 »
Zdjęcia w katalogu DESY są żałosne. Najprawdopodobniej wynika to z braku profesjonalizmu na miarę XXI wieku (a zatrudnionych od metra). Infomacja, że mogę zapytać doradcę o szczegóły (opis i lepsze zdjęcia) jest conajmniej nieelegancka.

.......

Ogólnie nie czułbym się bezpiecznie kupując w DESIE

.......

Kiepski wybór na Dom Aukcyjny (może jako jedyni nie są rozeznani w temacie), widocznie inne Antykwariaty nie chciały "gorącego kartofla". Tak czy siak nie wróżę sukcesu tej aukcji.

Najlepiej wychodzi jednak krytyka, niestety nie poparta argumentami.

Zapytam. A czułby się pan bezpiecznie kupując dajmy na to, na Numimarkecie czy też Allegro ??

Wysuwając tezę że nie wróży pan powodzenia tej aukcji wypadałoby zdefiniować słowo POWODZENIE.
Co według Pana powinno się wydarzyć, aby aukcja nie zakończyła się powodzeniem?
Carum est, quod rarum est.

jmskelnik

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 912
    • Historia ukryta w przedmiotach
Odp: Aukcja monet złotych DESA
« Odpowiedź #102 dnia: 26 Listopada 2020, 23:32:32 »
Zdjęcia w katalogu DESY są żałosne. Najprawdopodobniej wynika to z braku profesjonalizmu na miarę XXI wieku (a zatrudnionych od metra). Infomacja, że mogę zapytać doradcę o szczegóły (opis i lepsze zdjęcia) jest conajmniej nieelegancka.

Druga sprawa to Gwarancja 5 lat. I to na przedmiot i autora. Co to znaczy? Prawa autorskie ma do monety emitent, czyli ówczesny władca. Oznacza to, że restrike już jest powodem do zgłoszenia reklamacji.

Ogólnie nie czuł bym się bezpiecznie kupując cokolwiek w DESIE. To jak info "kupujesz w DESIE, sprzedaj w okresie 5 lat" inaczej szukaj wiatru w polu.

Kiepski wybór na Dom Aukcyjny (może jako jedyni nie są rozeznani w temacie), widocznie inne Antykwariaty nie chciały "gorącego kartofla". Tak czy siak nie wróżę sukcesu tej aukcji.

Niech Pan się o DESĘ UNICUM i jej profesjonalizm nie martwi. Poziom profesjonalizmu jaki prezentuje ten dom wobec swoich klientów jest nieporównywalny z niczym, z czym miałem do czynienia w innych domach aukcyjnych. Przypadkiem miałem okazję nawiązać z nimi kontakt w pewnej sprawie. W konsekwencji otrzymałem telefon od jednego ze sprzedawców, który kurtuazyjnie, acz precyzyjnie zorientował się w moich zainteresowaniach kolekcjonerskich. Później przez pewien czas przed każdą aukcją na której mogły być interesujące mnie obiekty dostawałem maila z selekcją oferty wykonaną ściśle pod moje zainteresowania. Po kilku dniach następował telefon z pytaniem o to czy mail dotarł i czy jestem czymś zainteresowany. Prośba o dodatkowe zdjęcia czy informacje była zawsze realizowana. To wszystko, pomimo iż tak się złożyło, że nigdy nic u nich nie kupiłem. W kontekście moich indywidualnych doświadczeń z DESĄ UNICUM Pana ocena nie wytrzymuje próby rzeczywistości.

Gwarancja na przedmiot i autora to kalka z regulaminu przygotowanego pod sprzedaż obrazów. Proszę się wykazać dobrą wolą w interpretacji tego co Pan czyta. Jeśli wrzuci Pan do jednego postu: żałosne, nieprofesjonalne, nieeleganckie, niebezpieczne, kiepski wybór, etc. to będzie pachniało uprzedzeniem, a nie rzetelną analizą.


mmz

  • Członkowie TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 840
Odp: Aukcja monet złotych DESA
« Odpowiedź #103 dnia: 27 Listopada 2020, 08:24:17 »
...
Najlepiej wychodzi jednak krytyka, niestety nie poparta argumentami.

Zapytam. A czułby się pan bezpiecznie kupując dajmy na to, na Numimarkecie czy też Allegro ??

Wysuwając tezę że nie wróży pan powodzenia tej aukcji wypadałoby zdefiniować słowo POWODZENIE.
Co według Pana powinno się wydarzyć, aby aukcja nie zakończyła się powodzeniem?

1. To jest konstruktywna krytyka, ponieważ odnosi się do popełnionych błędów i niedociągnięć odnośnie szaty graficznej katalogu i ogólnej prezentacji walorów
2. Nigdy nie czuję się w 100% komfortowo kupując czy to na Allegro, czy Numimarkecie oraz na aukcjach Antykwariatów. Zawsze z tyłu głowy jest niepokój, czy to co widzę na ekranie komputera to w rzeczywistości jest przynajmniej tej samej jakości czy stanu.
3. Nie użyłem słowa "powodzenie". Ale "powodzenie" dla aukcji to sprzedaż wszystkich wystawionych na aukcji lotów. Natomiast użyłem słowa "sukces". "Sukces" to nie tylko sprzedanie wszystkich pozycji, ale również osiągnięcie estymowanych cen lub ich przekroczenie.




Niech Pan się o DESĘ UNICUM i jej profesjonalizm nie martwi.
...
W kontekście moich indywidualnych doświadczeń z DESĄ UNICUM Pana ocena nie wytrzymuje próby rzeczywistości.

Gwarancja na przedmiot i autora to kalka z regulaminu przygotowanego pod sprzedaż obrazów. Proszę się wykazać dobrą wolą w interpretacji tego co Pan czyta. Jeśli wrzuci Pan do jednego postu: żałosne, nieprofesjonalne, nieeleganckie, niebezpieczne, kiepski wybór, etc. to będzie pachniało uprzedzeniem, a nie rzetelną analizą.

Nie martwię się o firmę DESA. Jednak uważam, że mogliby wyjść ze swojej "skorupy" i zobaczyć jak obecnie prezentowane są w Internecie i katalogach walory, nawet zdjęcia małych monet pokazuje się powiększone w wersji papierowej. Niektóre charakterystyczne fragmenty monet mają nawet swoje osobne zdjęcia w odpowiednim powiększeniu. Mamy XXI wiek. Ludzie są wzrokowcami. Gdyby wystarczył suchy opis pozycji na aukcji to udostępniano by audiobooki, a nie katalogi wyglądające niejednokrotnie jak albumy.

Dodatkowo chętnie analizując rożne monety posługujemy się porównaniami do pozycji, których doskonałe i wyraźne zdjęcia znajdujemy w Internecie. Te zdjęcia z aukcji DESY nie posłużą ewentualnym analizom w przyszłości. Odnoszę wrażenie, tak jak Pan wspomniał, że przygotowujący katalog wzorował się na sztywno na aukcjach dzieł sztuki rozumianych jako obrazy, ceramika, rzeźba etc.. Zgadzam się, że regulamin jest żywcem wydarty z szablonu, bez jakiegokolwiek adaptowania do oferowanych walorów numizmatycznych. Dlatego umieszczenie "autora" w punkcie odnośnie Gwarancji specjalnie uwypukliłem, aby pokazać jak ktoś może taki zapis zinterpretować (obojętnie w dobrej, czy złej wierze).
Defende Nos, Christe Salvator - Gedanum, A.D. 1577

jmskelnik

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 912
    • Historia ukryta w przedmiotach
Odp: Aukcja monet złotych DESA
« Odpowiedź #104 dnia: 27 Listopada 2020, 09:10:21 »
Nie martwię się o firmę DESA. Jednak uważam, że mogliby wyjść ze swojej "skorupy" i zobaczyć jak obecnie prezentowane są w Internecie i katalogach walory, nawet zdjęcia małych monet pokazuje się powiększone w wersji papierowej. Niektóre charakterystyczne fragmenty monet mają nawet swoje osobne zdjęcia w odpowiednim powiększeniu. Mamy XXI wiek. Ludzie są wzrokowcami. Gdyby wystarczył suchy opis pozycji na aukcji to udostępniano by audiobooki, a nie katalogi wyglądające niejednokrotnie jak albumy.

Dodatkowo chętnie analizując rożne monety posługujemy się porównaniami do pozycji, których doskonałe i wyraźne zdjęcia znajdujemy w Internecie. Te zdjęcia z aukcji DESY nie posłużą ewentualnym analizom w przyszłości. Odnoszę wrażenie, tak jak Pan wspomniał, że przygotowujący katalog wzorował się na sztywno na aukcjach dzieł sztuki rozumianych jako obrazy, ceramika, rzeźba etc.. Zgadzam się, że regulamin jest żywcem wydarty z szablonu, bez jakiegokolwiek adaptowania do oferowanych walorów numizmatycznych. Dlatego umieszczenie "autora" w punkcie odnośnie Gwarancji specjalnie uwypukliłem, aby pokazać jak ktoś może taki zapis zinterpretować (obojętnie w dobrej, czy złej wierze).

W pierwszym poście jest link do katalogu. Tam są całostronicowe powiększenia. Myślę, że te zdjęcia są po prostu inne niż jesteśmy przyzwyczajeni. Z drugiej strony sam Pan zauważył, że wszystkie obiekty na aukcji są kosztowne i trzeba je dobrze zbadać. Sam nigdy nie płaciłem takich cen za obiekty do kolekcji, ale wyobrażam sobie, że gdybym jednak chciał kupić coś za 50 tys. lub tym bardziej 2,5 mln zł. to bym po prostu pojechał taki obiekt zobaczyć na własne oczy.

 

R E K L A M A
aukcja monet