Tylko po co zamiast słowa falsyfikat używać innych określeń? Dla lepszego samopoczucia?
Ależ skąd, dla rozróżnienia. Przecież rodzaje i przyczyny tworzenia tych monet są i były różne. Ja raczej spytałbym, dlaczego tak się upierać, żeby przy każdej monecie z opisem fantazyjny, nowe bicie, późniejsza odbitka umieszczać również wielki napis "falsyfikat", żeby ktoś przypadkowy się nie nabrał? Przecież oferta jest kierowana do określonych osób, a dom aukcyjny wie, co sprzedaje i tego nie ukrywa, a że ktoś nie rozumie ciut fachowej terminologii to jego problem. Za "niegodne" sprzedaży uznaje się - i moim zdaniem słusznie - współczesne fałszerstwa na szkodę kolekcjonerów, i jeśli taka moneta przejdzie przez pierwsze sito przy przyjmowaniu na aukcję i znajdzie się w ofercie, a później zostanie rozpoznana - to wtedy dopisujemy, że to falsyfikat. Od zawsze chwaliłem za takie właśnie postępowanie WCN - nie chowają pod dywan, tylko zostawiają z dodatkowym opisem.
A tak jeszcze a propos tej srebrzonej boratynki, z jakiego powodu opisywać ją jako fals? Przecież to oryginalna moneta, która na pewnym etapie swojego długiego żywota została wykorzystana (albo i nie) do próby oszustwa. Dzisiaj jest oryginałem. GDYBY ktoś tę boratynkę posrebrzył wczoraj po to, żeby udawać, że jest to posrebrzenie z epoki w celu udawania czegoś w tejże epoce - to ok, to się zgodzę, że to częściowe fałszerstwo.
W przypadku monet te rozróżnienia są względnie proste, ale proszę pomyśleć np. o starych meblach. Czy stolik z epoki Ludwika XIV przestanie być oryginałem, jeśli ktoś w nim np. zgrabnie zakołkuje stary nieładny otwór współczesnym drewnem? A jeśli wymieni całą ułamaną nogę? Albo dwie? Wymieni na nogi z innej epoki, albo z tej samej, ale z innego egzemplarza mebla?
O malarstwie to już w ogóle nie ma co pisać, oprócz fałszerstw zamierzonych pojawia się np. problem warsztatu mistrzowskiego, w którym mistrz malował razem z uczniami, trochę im pomagał, wykańczał itp. No i teraz zgadujmy dzisiaj, czy to płótno to ręka mistrza, czy też ucznia, czy może mistrza i kilku uczniów, a w ilu procentach kogo?
Przepraszam za przydługie przynudzanie nie na temat, ale chciałem bardziej zilustrować, dlaczego napisałem o rąbaniu siekierą i zbyt prostych podziałach fals/oryginał.