O tym można książki pisać, kto, co i jak zrozumie. Pozwolę sobie skorygować Pana Chałupskiego że to jest bardziej "przed Warszawą" niż "dla Warszawy"
Niemcy mają to wpisane w swoją historię i o tym są uczeni,nawet uchodźcy którzy starają się o obywatelstwo. Ten gest w wykonaniu Kanclerza Brandta (nie było żadnych przemów) Niemcy też przyjęli jako przyznanie się do winy i próby nawiązania dialogu z sąsiadem.
Ta moneta stała się tez takim jakby pretekstem do moich rozmów z Niemcami co oni osobiście o tym myślą.Starają się być naprawdę poprawni politycznie i nie chcą wprost przekazać swoich myśli.Zazwyczaj zbaczają na tematy typu że Polacy kradną, że piją.Na moje pytania czy piją mniej niż Niemy lub jak to się stało że naród który przegrał dwie światowe wojny jest jednym z bogatszych krajów świata - nie potrafią odpowiedzieć
Wielu z moich niemieckich kolegów odwiedza obozy koncentracyjne zarówno w Niemczech jak i w Polsce bo nie dowierzają że coś takiego mogło mieć miejsce.Jak człowiek mógł zrobić coś takiego drugiemu człowiekowi...
Powyżej rocznika urodzeń 1990 widzę jednak jakiś taki sposób tego negowania czy nawet odpowiedzi że Niemcy mają dość pokazywania takiej skruchy, pochylonej głowy za krzywdy wyrządzone przez ich dziadów.
Pozwolę sobie na osobiste przemyślenia... Ten rocznik i wzwyż jest dla mnie pokoleniem takich pelikanów, którzy łykają wszystko co dostaną do dzioba...Tam skończyła się jakaś epoka i nadszedł czas gdzie ludzie przestali rozróżniać medialną czy też internetową fikcję, natłok fałszywych informacji od rzeczywistości.
Wspaniałe jest to ile człowiek może napisać o swoich przemyśleniach przy okazji wybitej w 30 milionowym nakładzie monecie