Te krążki nigdy nie były w obiegu i nie miały być nigdy w obiegu. Jakim cudem prywaciarz z USA nie trafił za kraty, za swój proceder, to nawet nie chcę wiedzieć. Wg standardów TPZN to złom numizmatyczny w czystej postaci. Prywatna emisja sztabek uzurpujących sobie miano środka płatniczego. Pamiętam, że nawet była afera, że obca mennica samowolnie bije polskie znaki pieniężne. Nie ważne, że na wzór innych monet zleconych przez NBP do Mennicy Warszawskiej. A jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Proszę odpowiedzieć na proste pytanie: ile wybito w sumie tych uncjowych blaszek? Nie, że ok. 500.000 sztuk. Tylko dokładnie proszę. A możne nawet na samym początku już nie było kontroli ile czego wybito? Czyli pokrycie wartości krążka założono, że jest w samym kruszcu i nie ma większego znaczenia nabity nominał, bo bulion się sam obroni.