Panowie, w GB, z tego co wiem, prawo jest jednoznaczne: poszukiwania na terenie prywatnym mogą być przeprowadzone za zgoda właściciela terenu. Znalezisko należy zgłosić a i tak wszystko, co zostało odkryte należy pol na pol do znalazcy i właściciela gruntu. Nie wiem, jak rozwiązano prawo pierwokupu przez muzeum.
Ktoś to cichaczem wykopuje skarb na cudzym polu i opyla, jest złodziejem.
Prawo jest generalnie proste i nie jest obiektem interpretacji w zakresie winien/nie winien, co najwyżej w szkodliwości czynu.
Ukradł, złapali, idzie do więzienia.
Koniec - kropka.