Z jednym takim "dziadkiem borowym" miałem spięcie na bazarze. Zapytalem o złotówkę 1929, a ten koleś wycierucha wycenił na 100 złotych (kiedy jego cena realna to 1-4 złote). Powiedział, że handluje monetami kilkadziesiąt lat i to był jego najważniejszy argument, a wziął katalog Fishera i ... świrował z ceną. Takiego tylko zgłosić do Urzędu Skarbowego, że ma obroty, których prawdopodobnie nie wykazuje w rocznym zeznaniu podatkowym.