Czołem.
Od lat mam jedna stałą zasadę, jeśli mam jakiekolwiek wątpliwości co do oryginalności numizmatu dyskwalifikuje go. Ma to zasadniczo ogromną zaletę, ogranicza do minimum możliwość narażania się na publiczną krytykę. Ja nie twierdzę, że nie robię błędów, jak mawiał nestor polskich numizmatyków profesjonalnych, wiecznie nam przychylny Jan Mączka, błędów nie robi tylko ten kto niczego nie robi. Zdecydowanie nie mam oporów przed publicznym przyznawaniem się do błędów, tym bardziej, że zdaje sobie sprawę ze swojej niewiedzy.
Osobiści fascynuje się gockimi imitacjami aureusów, oraz emisjami wczesnych zachodnioeuropejskich królestw. Nie jest to dla mnie temat nieznany.
W odróżnieniu do mojego oponenta mam ją na stole, kupiłem ją na swojej aukcji. Ani drogo, ani tanio. Uczciwa cena jak za niezidentyfikowany obiekt który jak zakładam trzeba datować gdzieś na VI-VII w. To, że coś jest niepublikowane, i każdy patrząc na niego robi oczy jak u ściśniętego chomika, nie znaczy, że coś takiego nie może istnieć. Całe mennictwo tego okresu jest w fazie badań, co rusz pojawią się nowe dziwa. Moneta jest niewątpliwie stara, i nie wzbudza najmniejszych wątpliwości co do oryginalności. Złoto( w odróżnieniu ot tego co nas w szkole uczyli) jak i inne metale starzeję się, nabiera specyficznych cech oraz patyny. Trzeba pamiętać, że podstawowym celem produkcji monet jest porcjowanie cennego metalu oraz nadanie mu gwarancji poprzez odcisk stempla. Wartość monecie nadaje nie stempel, a zawarty w niej kruszec. Jeśli ktoś bije monety w danym okresie lub regionie, musi dostosować jej wagę do obowiązującego standardu. Emitowanie monet o przypadkowej wadze, powoduje ze jest ona trudniej wymienialna. Dlatego Arabowie najpierw imitowali monety bizantyjskie, a później wytwarzając własny design, nadal stosowali bizantyjską stopę menniczą. Sztuka złota, ma być sztuką złota. Podobna sytuacja europejskie dukaty i tureckie altyny. Nie ma przypadku. Wszystko aby stworzyć uniwersalnie wymienialne EURO. W przypadku tego dziwa, waga idealnie odpowiada masie bizantyjskiego tremissisa ( jest nieznacznie obcięty). Masowo odpowiada monetom z okresu wędrówek ludów i kształtowaniu się wczesnych królestw zachodnioeuropejsich. Nie da się nic więcej o niej napisać, jak to co zostało o niej powiedziane. Brak mi wiedzy oraz determinacji prof. Paszkiewicza. Tym nie mniej bardzo ciekawy obiekt wzbogacający mój skromny zbiór.
PS. sam kupiłem więc nie mam powodu do wstydu.
ps2. osobiście brałem pod uwagę mennice hrubieszowską, ale myślę, że metalurgiczny aspekt zagadnienia przerasta producenta. Poza tym nie opłaca się produkcja jednostkowa, a osobiści nie znam więcej takich monet.
....ale jak twierdze ja mało wiem, i jeszcze nie raz będę uczony pokory.