Moja numizmatyczna wiosna zaczęła się mitologiczno-muzycznie...
Duży i dość rzadki, a jak na ten tym bardzo dobrze zachowany brąz medalowy z Tarsu z pięknym przedstawieniem Apollina opierającego się o słusznej wielkości lirę - to musiał być naprawdę duży żółw!
No i mniejsza moneta z Apamei, a na jej rewersie, jak to w Apamei dość często, Apollinowy znajomek, Marsjasz - jak ta znajomość się skończyła, wszyscy wiemy... Tu też ładne, pełne detali (muskulatura, aulos) przedstawienie.
Zenon M.