Zaletą Kopickiego jest jego kompletność, gdyż zawiera praktycznie wszystkie okresy i wszystkie nominały zarówno z Polski jak i krain historycznych Polsce bliskich.
Jasne jest, że z uwagi na postęp technologiczny nie zawiera on wszystkich obecnie uznawanych odmian. Jednakże dotyczy to w większości bardzo szczegółowych odmian lub wariantów, które w tamtych czasach nie były wyszczególniane. Natomiast monety znane Kopickiemu, nie rozpłynęły się do dziś, ani też UFO ich nie zabrało, tak więc to co Kopicki notuje, to jest aktualne i dziś ( no, może poza niektórymi stopniami rzadkości, które czasami są dość mocno u kopickiego zawyżone.
Dodatkowo wyjaśnione są wszelkie skróty, symbole, znaki mincerskie, herby itp. itd itp. co jest atutem nie do przecenienia - tutaj takiego stopnia szczegółowości jaki osiągnął Kopicki, ciężko szukać wśród dzisiejszych katalogów.
Osobiście uważam Kopickiego (wbrew większości koleżeństwa) za pozycję wręcz obowiązkową.
Jako że bardzo często przeglądam katalogi w pozycji horyzontalnej, to wersje papierowe są (przynajmniej dla mnie) niezbędne. Co do "papiuru" - to alternatywą dla Kopickiego jest kupno kilku (kilkunastu) katalogów mniej lub bardziej spejcjalistycznych. Jako że na literaturę nie zwykłem szczędzić funduszy, to obok Kopickiego posiadam również dość sporo tychże i nie stronię od korzystania z niech.
Niemniej jednak, pomimo bardziej szczegółowych i czasami poszerzonych w stosunku do "oferty" Kopickiego zawartości nowszych katalogów, to zgodnie z Prawem Murphy'ego, nader często okazuje się, że jeśli przyjdzie nam ochota na odszukanie interesującej nas monety w bardziej współczesnych katalogach: to raz, że może nam zejść relatywnie dużo czasu, a dwa, że.... tak, tak (ach ten Murphy) akurat nie mamy takiego katalogu. Bo to nie ten władca, nie ten nominał, nie ta mennica. No mamy wszystko tylko akurat nie to... a wydawało by się, że na pewno było kupione... a tu klops.
Ponadto, jak mocno by nie krytykować Kopickiego, to katalog ów był dziełem jego życia, a ilość włożonej pracy przy jego powstawaniu jest wręcz gargantuiczna i trudna dziś do wyobrażenia, zwłaszcza przy braku dostępu do tak "naturalnych" dziś, źródeł, jak Internet, e-maile, HD foto, dostępy on-line... i wiele wiele innych. Jest to dzieło wręcz monumentalne które pomimo ubogiej szaty graficznej i praktycznie braku fotografii do dziś budzi respekt. Oczywiście również Kopicki nie uniknął szeregu "baboli" tudzież innych uchybień, to życzyłbym większości z bardziej współczesnych autorów takiej szczegółowości i dokładności jaką osiągnął pan Kopicki.
Ponadto istnieje sporo białych plam, które do dziś nie doczekały się bardziej szczegółowych papierowych opracowań. Dajmy na to, mamy Orty, trojaki, półtoraki, ale o półgrosze i grosze (z wyjątkiem SAP i późniejszych) jest już o wiele trudniej (i to dla większości władców), podobnie rzecz się ma z denarkami, dwudenarami, ternarami i innymi "maleństwami" dla większości okresów.
Do tego, jego zakorzenienie się na rynku numizmatów jest na tyle głębokie, i na tyle uniwersalne, że w dalszym ciągu katalog Kopickiego jest katalogiem referencyjnym w bardzo wielu obszarach.
Pzdr.
Kot