witaj , kolego - jak widać muzyka łagodzi obyczaje - mój też a i skłania do refleksji i pozwala zająć sie jeszcze czymś innym ( np numizmatyką)- bo nie wymaga sztywnego kołnietrzyka , muchy czy krawatu i nie ma znaczenia czy to "twoja " muzyka czy "moja" ważne że się podoba i jest przyjemność słuchania jej ; jazzu nauczył mnie słuchać nieżyjący kolega , który oprócztego że był strasznym dziwakiem i .. , a mniejsza z tym , tyle że w sprawach muzyki czy to jazzu , czy roka sprzed ok 40- laty był chodzącą skarbnica wiedzy - aż szkoda że jej nigdzie nie uwiecznił. nauczył mnie wyłanczania się , by w skupieniu odsłuchać muzyki i ją kontemplować a także później - po dobrym zapoznaniu się z daną płytą słuchnia muzyki w tle . z przyjemnościa jak coś ciekawego z moich klimatów wpadnie mi w oko - podrzucę link
pozdrawiam
wiesiek