Z falsyfikatami monet keszowych jest tak, jak z falsyfikatami innych monet, są wykonane lepiej lub gorzej, ergo potrzeba mniej lub więcej doświadczenia by je wyłapać. Dodatkowych trudności przysparza to, że fałszerstwa wykonuje taką samą techniką jaką wykonywano oryginały, czyli odlewaniem. Są monety, które możemy zidentyfikować jako fałszywe na podstawie zdjęcia, są takie które trzeba wziąć w rękę, są i takie gdzie trzeba wspomóc się mikroskopem, a i takie gdzie do końca nie będziemy mieli pewności z czym mamy do czynienia. Akurat w przypadku niektórych fałszerstw monet dynastii Qing o wyższych nominałach, nawet doświadczeni kolekcjonerzy z Państwa Środka mają problem.
Monety ze wskazanej w tym wątku aukcji nie wyglądają dobrze już na miniaturkach, przed powiększeniem zdjęć. Pojawia się tu czynnik, który trudno zdefiniować. Ogólne złe wrażenie. Brak duszy, czyli jakby to powiedzieli Chińczycy monety nie mają "Shen" 神. Nie wyglądają na odlane we właściwych dla nich czasach. Kolor jest nienaturalny i ogólna prezencja monet jest zła. Coś nie pasuje w wyglądzie znaków inskrypcji. Gdy powiększymy zdjęcia widać, że krawędzie znaków nie są ostre i o równej powierzchni. Są pozaokrąglane. Kreski znaków są miejscami porozlewane, ich kształt i styl nie jest odpowiedni.
Poniżej dwa zdjęcia. Oryginał (na czarnym tle) + fałszerstwo. Moneta jest gruba, z głębokim reliefem, więc na tym przykładzie dobrze widać różnice szczegółów (zdjęcie oryginału pochodzi z Gdyńskiego Domu Aukcyjnego).