Praktycznie nie mam żadnych doświadczeń z tak ocenionymi monetami. Chodzi oczywiście o slaby, bo zrozumiałe, że spora część monet posiada czy to zwykłe skaleczenia, zadrapania współczesne czy wiekowe. Lub też właśnie przetarcia powstałe przez nieumiejętne czyszczenie.
Dlatego nie udzielę konkretnej odpowiedzi, a jedynie napiszę swoje odczucia względem samych not NGC. Na przestrzeni lat można zaobserwować nie tylko mniej rygorystyczne ocenianie pod względem przyznanej noty. Jeszcze z 10 lat temu moneta VXII wieczna z ms64 to był ewenement. Tak teraz to nic zaskakującego, bo nawet ms66 się trafiają. Ale również, a może przede wszystkim większą pobłażliwość gradingu wobec – sztucznej patyny, uszkodzeń czy właśnie zadrapań, które gołym okiem widać, że powstały niedawno. Dlatego myślę, że nie będzie jednej definicji określającej czemu ocena jest taka czy inna.
Posłużę się pewnym przykładem dziwnej oceny, jaką przechodził pewien dukat gdański z 1595 roku.
Moneta najpierw pojawiła się na WCN z oceną III/III+ bez jakiejkolwiek wzmianki w opisie na temat stanu zachowania. Następnie trzykrotnie na Onebid za każdym razem w innym slabie. Możliwe, że właściciel lub kolejni nabywcy liczyli na lepszą ocenę. Jednak za pierwszym razem po zapakowaniu w slab NGC oceniło dukata jako monetę wyjętą z biżuterii. Jeśli tak było, to dlaczego WCN nic o tym nie wspomniał? Kolejne dwie oceny gradingu to wzmianka – moneta czyszczona. Ale jak to jest, że NGC zaczyna oceniać monetę i nawet nie spojrzy do swojego archiwum. Przecież to powinna być naturalna czynność. A może ich oceny nie pozwalają im na umieszczenie wzmianki o dwóch skazach?
Nie wiem, ale dla mnie to pewien przykład jak podchodzą do wystawiania ocen. Nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś pomyślał, wyjął dukata z opakowania, pozwolił mu nabrać zakurzenia i za rok, dwa wysłał ponownie do NGC. A wtedy może otrzyma ocenę au55
NGC surface hairlines i nie tylko