Witam po latach i pozdrawiam wszystkich serdecznie 😀
Chciałbym zapytać, czy ktoś z Was ma może doświadczenia w stosowaniu do mycia monet maszynek ultradźwiękowych. Aparaty takie widzę już od dość dawna na rynku - mają służyć do szybkiego i skutecznego usuwania brudu z przedmiotów takich, jak okulary, biżuteria, zegarki, czy właśnie monety. Polega to na kąpieli obiektu w zwykłej wodzie, wodzie z dodatkiem jakiegoś zwyczajnego detergentu, albo wręcz bardziej specjalistycznego
płynu - przy równoczesnym zastosowaniu wibracji ultradźwiękowej. Zazwyczaj wibracja zaczyna się przy 40 kHz, ale zauważyłem, że minimalnie droższe aparaty mają 42, albo nawet 46 kHz. Są na rynku różne tam LEUCHTTURMY itp., które się reklamują, jako "specjalistyczne" aparaty do monet - ale to akurat jak na moje oko raczej bzdura. Ceny tych specjalistów zaczynają się gdzieś od 50 €, a przecież nie robią one raczej nic innego, niż tani "chińczak", którego dostaniesz już poniżej 10 €... Co najwyżej można zastanowić się nad częstotliwością pracy i ew. zastosowaniem określonych płynów.
Pytanie zatem, czy warto bawić się w takie bajery i jak to w praktyce wygląda. Proszę wziąć pod uwagę, że nie chodzi mi tu bynajmniej o jakieś rzymskie wykopki, a o bardziej współczesne monety, które niekiedy (raczej rzadziej niż częściej) wypadałoby po prostu nieco oczyścić z brudu...
Życzę wszystkim miłego dnia 😀
Marek