Poniższy wpis i teorię przedstawiam w imieniu Wojciecha Jękot...
2. Uważa że oficjalna mennica koronna w ówczesnej RP nie pozwoliłaby sobie, niezależnie od czasów i okoliczności, na emisję monet stemplami rzezanymi od ręki, gdyż tym samym sankcjonowałaby też wszelkie emisje chałupnicze, pozbawiając się możliwości weryfikacji w oparciu o technikę, punce itp.
Wpis w imieniu Wojciecha Jękot...
...litery na orcie Sergiusza acz poprawiane w końcówkach, to wydają się jednak z punc, jeśli nie wszystkie, to choćby część.
Czyli rozumiem, że Pan Jękot tym samym neguje nie tyle swoje wcześniejsze słowa, co opis Pana Stube
Rysunek cięty całkowicie od ręki...
Może zanim odnajdziemy tego zagadkowego rytownika, to warto zastanowić się nad jedną, rzucającą się w oczy sprawą.
Skąd taka maniera, że wszystkie trzy sztuki monet posiadają takie przetarcia?
Chętnie dowiem się czegoś na ten temat.
Druga sprawa to idealnie powtarzające się drobne farfocle na wszystkich stemplach tego samego rewersu, niezależnie z którym występują awersem.
Z punktu widzenia statystyki, jak i ówczesnej technologii bicia monet. Jakie jest prawdopodobieństwo, że zachowane monety będą miały dokładnie te same ślady?
Warto pamiętać też o podwójnym uderzeniu, źle włożonych krążkach, różnej grubości blachy, a mimo to te wady są cały czas widoczne i powtarzalne.
Czyli ten sam warsztat... w tym przypadku raczej nie było zmiany "rytownika".
To, że były hybrydy, połączenia różnych stempli to oczywiste. Jednak bez dokładnej analizy nie można pisać, że wszystko się zgadza, bo awers 1 z rewersem 7, rewers 5 z awersem 4 itd.
Pan Damian w ten sposób na szybko przedstawił chronologię, która niezbyt pasuje do stanu zużycia stempli rewersów "standardowych".
Proszę pamiętać o świętej zasadzie numizmatyki. Jeśli coś nie pasuje, mam jakieś wątpliwości to nie kupuję.
Tak samo ma się rzecz z oceną, że jeśli coś jest nieczytelne to na siłę nie twierdzę, że tam jest ten napis, data, znak, bo wtedy mam rzadkość.