Moja historia nie jest aż tak barwna jak przytoczona historia kolegi zdzicho, ale też przysporzyła mi sporo emocji, począwszy od frustracji aż do upajającego poczucia satysfakcji i "dziejowej sprawiedliwości"
W 2017 r. otrzymałem propozycję nabycia poniższej monety od znajomego handlarza z zagranicy. Uzgodniliśmy cenę w EURO (obiektywnie niemałą, ale mimo wszystko bardzo okazyjną, zważywszy na unikalność monety). Niestety, zamiast od razu mu zapłacić paypalem postanowiłem najpierw kupić euro i dopiero potem przelać mu uzgodnioną kwotę w EURO, co zajmowało z reguły ok. 2 dni roboczych (nie miałem pod ręką EURO, a wiadomo że kursy wymiany walut stosowane przez paypal są niekorzystne).
W międzyczasie tenże znajomy napisał, że postanowił sprzedać monetę komu innemu. Zaprotestowałem, wskazując że zawarliśmy umowę, a niebawem otrzyma płatność. Odpisał, że skoro jak dotąd nie otrzymał płatności, to nie czuł się „związany” naszą umową. Zagroziłem zerwaniem relacji w razie niedotrzymania przezeń umowy, ale nie przejął się tym w najmniejszym stopniu i sprzedał monetę komu innemu.
Po tej sytuacji dla zasady zerwałem z owym handlarzem wszelkie relacje, ale i tak byłem na siebie wściekły, bo przez głupią chęć dodatkowego zaoszczędzenia kilku/kilkunastu EURO na prowizji paypal - od już i tak bardzo atrakcyjnej dla mnie ceny - straciłem okazję nabycia unikatu!
Świat zaawansowanych kolekcjonerów Probusa nie jest jednak aż taki duży i dość szybko okazało się, że moneta wylądowała w zbiorze zaprzyjaźnionego kolekcjonera (z zupełnie innego kraju aniżeli kraj handlarza), który entuzjastycznie pochwalił mi się swoim najnowszym nabytkiem i atrakcyjną w jego mniemaniu ceną za którą go nabył, stanowiącą
trzykrotność pierwotnej ceny uzgodnionej przeze mnie z owym handlarzem.
Opowiedziałem koledze powyższą historię i poprosiłem go, aby po przyjacielsku odstąpił mi monetę, do której czułem się bardzo przywiązany, po kosztach nabycia. Ostatecznie kolega po wielu namowach zgodził się i moneta wylądowała w moim zbiorze, w którym przez lata była bardzo szczęśliwa.
Dzięki tej monecie nauczyłem się (1) nigdy nie targować przy zakupie prawdziwych rzadkości lub wręcz unikatów, zwłaszcza od sprzedawców nieświadomych prawdziwej wartości danej monety, (2) natychmiast opłacać kupowane monety, oraz że (3) nadmierna oszczędność nie popłaca. Ciekawe czy i co ewentualnie wyniósł z tej historii owy handlarz? O ile bowiem zarobił jednorazowo dodatkowe kilkaset euro na tej jednej monecie, o tyle stracił bezpowrotnie mnie jako klienta, na którym przez te 5 ostatnich lat mógłby zarobić 10 razy tyle albo więcej.
Obecnie moneta jest jedną z ozdób aukcji RDA nr IX, więc niebawem ktoś inny będzie mógł opowiedzieć swoją indywidualną historię związaną z tą unikatową monetą!
Awers: popiersie cesarza w koronie promienistej, i zbroi, w prawo, w otoku legenda:
IMP[erator] PROBVS P[ivs] F[elix] AVG[vstvs];
Rewers: Felicitas stojąca w lewo, trzyma kaduceusz, w otoku legenda:FELICIT TEMP, w lewym polu digamma (greckie oznaczenie szóstej oficyny);
Literatura: RIC 539 var. (RIC nie notuje tytulatury IMP PROBVS P F AVG dla tego rewersu)
Mennica: Ticinum;
Emisja: 6 (wg klasyfikacji Pinka).
Nietypowa dla Ticinum tytulatura awersu (IMP PROBVS P F AVG zamiast IMP C PROBVS P F AVG lub IMP C PROBVS AVG; mimo że RIC V.2 teoretycznie odnotowuje taką legendę (legenda nr 4) pod numerami 334, 382 oraz 423, do dzisiaj nie potwierdzono istnienia innych egzemplarzy z Ticinum z taką legendą)
w kombinacji z bardzo rzadkim typem rewersu. Ta konkretna kombinacja tytulatury awersu i rewersy stanowi
niepublikowany unikat!15-lecie - księga pamiątkowa.