Aktualności: Już wkrótce, ósmego kwietnia, wybory do Triumwiratu TPZN!

  • 29 Marca 2024, 12:21:12

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Smutna historia pewnego feniga.  (Przeczytany 1076 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Booboo

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 332
Smutna historia pewnego feniga.
« dnia: 08 Kwietnia 2022, 21:43:31 »
Otóż jest sobie Biblioteka Uniwersytecka we Wrocławiu. Nic do niej nie miałem, nigdy nie korzystałem, ot biblioteka jakich wiele. Aż tu nagle, pewnego dnia austriacki fenig (nie niepokojony przez nikogo przez niemal 500 lat) miał nieszczęście zostać znaleziony przez któregoś z pracowników tej właśnie biblioteki w czeluściach starodruku. I to był dopiero początek jego drogi krzyżowej.
Został zapewne oskrobany, wymoczony w kwasie, może potem dla odmiany w zasadzie. No i umarł śmiercią tragiczną.

Niestety nie umiem podlinkować do "chwaliposta" biblioteki (co ciekawe chwalą się morderstwem feniga dopiero po 11 latach) ale wszystko widoczne na ich profilu: https://www.facebook.com/BCUWr

Załączam też screeny z widokiem żywego feniga i zwłok.

P.S. Ciekawe czy prof. Paszkiewicz widział dzieło "konserwatorów"...

zenonmoj

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 4 373
Odp: Smutna historia pewnego feniga.
« Odpowiedź #1 dnia: 08 Kwietnia 2022, 22:07:12 »
R.I.P.

... ostatniá niedzielę września zeszłego roku spędziłem turystycznie w Krakowie. Podczas zwiedzania wystawy"Wawel zaginiony" w jednej z gablotek widziałem kilkanaście sztuk podobnie "wyczyszczonych" miedziaczków... Ledwo powstrzymałem się przed bardzo wulgarnym bluzgnięciem...

ZM

borsuk1977

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 737
  • Nemo est mortalium, qui sapiat omnibus horis
Odp: Smutna historia pewnego feniga.
« Odpowiedź #2 dnia: 08 Kwietnia 2022, 22:08:32 »
Gdybym miał twarzoksiążkę to nie omieszkał bym napisać "szacownemu" gronu bibliofilów co o tym myślę. To mniej więcej tak jakbym żelazkiem postanowił wyprasować strony jakiegoś inkunabułu i się tym pochwalił publicznie.
TPZN nr 46
Pozdrawiam Paweł

DagonX

  • Rada Oficerów TPZN
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 354
Odp: Smutna historia pewnego feniga.
« Odpowiedź #3 dnia: 08 Kwietnia 2022, 22:08:47 »
Niestety jest to smutna praktyka w naszych instytucjach, które powinny znać się na pracach konserwacyjnych i umieć odpowiednio zadbać o tego typu obiekty.
Rada Oficerów 2015/16, 2019/20-2023/24

https://zastepczy.wordpress.com/

husyta74

  • Stały bywalec
  • ***
  • Wiadomości: 590
  • Zainteresowania: wczesne średniowiecze + mennictwo śląskie
Odp: Smutna historia pewnego feniga.
« Odpowiedź #4 dnia: 08 Kwietnia 2022, 22:20:39 »
Aj, przykry widok. Moneta dodatkowo wyczyszczona mechanicznie, może jakąś szczoteczką z pastą i całe srebrzenie/bielenie zniknęło... Niestety, ja również czasem widzę takie "klamki" na wystawach. Pamiętam, jak kilka lat temu któreś z muzeów na północy kraju pochwaliło się na wystawie wyczyszczeniem brązowej zapinki z OWR do błyszczącego złotego metalu, żeby pokazać, jak wyglądała w czasach świetności. No wszystko opada normalnie :(

Waldek
Naukę buduje się z faktów tak jak dom buduje się z cegieł, ale samo nagromadzenie faktów nie jest jeszcze nauką, podobnie jak kupa cegieł nie jest domem. 

Henri Poincaré

zdzicho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 764
  • Legitymacja: 106
  • Zainteresowania: Boratynki
Odp: Smutna historia pewnego feniga.
« Odpowiedź #5 dnia: 08 Kwietnia 2022, 22:31:25 »
Nazwałem kiedyś to zjawisko mentalnością sroki-monety błyszczące są OK :(
 
muzeum1.jpgSmutna historia pewnego feniga.

Patyna nie jest trendy ;)
Pozdrawiam. zdzicho

Booboo

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 332
Odp: Smutna historia pewnego feniga.
« Odpowiedź #6 dnia: 08 Kwietnia 2022, 22:32:43 »
Nazwałem kiedyś to zjawisko mentalnością sroki-monety błyszczące są OK :(
 
muzeum1.jpgSmutna historia pewnego feniga.

Patyna nie jest trendy ;)

Oo, boratynki czystsze niż w momencie wybicia  ;D


zdzicho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 764
  • Legitymacja: 106
  • Zainteresowania: Boratynki
Odp: Smutna historia pewnego feniga.
« Odpowiedź #7 dnia: 08 Kwietnia 2022, 22:56:04 »
Ci "specjaliści" nie mają bladego pojęcia, że patyna na miedziakach jest wartością dodaną dla monety.
Normalnie strach oddać w łapki "konserwatorów" monety, które natura przez 350 lat mozolnie ubierała w piękne szaty. Zaraz umyją i będzie po ptokach jak mówią Ślązacy.
 
kl.jpgSmutna historia pewnego feniga.
Pozdrawiam. zdzicho

zenonmoj

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 4 373
Odp: Smutna historia pewnego feniga.
« Odpowiedź #8 dnia: 09 Kwietnia 2022, 13:49:27 »
Czy ktoś z nas zgłosił już tę sytuację do odpowiedniego konserwatora zabytków?
Dobrze by było, gdyby taki "konserwator" przynajmniej został uświadomiony, że tak się tego nie robi!!!
Ale cóż, pamiętam rozmowę na podobny temat przed gablotką z monetami rzymskimi w Krakowie u Czapskiego...
« Ostatnia zmiana: 09 Kwietnia 2022, 13:55:02 wysłana przez zenonmoj »

anonimus

  • Stały bywalec
  • ***
  • Wiadomości: 337
Odp: Smutna historia pewnego feniga.
« Odpowiedź #9 dnia: 09 Kwietnia 2022, 14:03:32 »
Moim zdaniem głównym klientem większości muzeów w PL są szkolne wycieczki. W związku z czym oferta edukacyjna jest po najmniejszej linii oporu dostosowywana do poziomu percepcji kilkulatka. Nie jest to w zasadzie żadna głębsza edukacja, a taka na poziomie pikniku rycerskiego, gdzie kowal wybija monety pokazując, jak to kiedyś było. Wszelkie kwestie organizacyjne i techniczne są spłaszczane do uderzenia młotem w blaszkę, więc oczekiwanie jest zapewne takie, że moneta w muzeum też musi wyglądać jak przed chwilą wybita. Zwyczajnie idą po najmniejszej linii oporu, na dodatek często umieszczając na wystawach nawet kopie rzadszych monet.

Luca Romano

  • Członkowie TPZN
  • Stały bywalec
  • *
  • Wiadomości: 573
  • Per aspera ad magnam collectionem
    • The LVCA ROMANO Collection
  • Legitymacja: 135
  • Zainteresowania: Mennictwo antyczne ze szczególnym akcentem na Złoty Wiek Cesarstwa Rzymskiego
Odp: Smutna historia pewnego feniga.
« Odpowiedź #10 dnia: 09 Kwietnia 2022, 15:44:49 »
Faktycznie, szczerze zmartwiła mnie ta historia. Zgadzam się, szczególnie z pierwszymi zdaniami, diagnozy postawionej przez kol. anonimusa, ...

Moim zdaniem głównym klientem większości muzeów w PL są szkolne wycieczki. W związku z czym oferta edukacyjna jest po najmniejszej linii oporu dostosowywana do poziomu percepcji kilkulatka. Nie jest to w zasadzie żadna głębsza edukacja, a taka na poziomie pikniku rycerskiego, gdzie kowal wybija monety pokazując, jak to kiedyś było. Wszelkie kwestie organizacyjne i techniczne są spłaszczane do uderzenia młotem w blaszkę, więc oczekiwanie jest zapewne takie, że moneta w muzeum też musi wyglądać jak przed chwilą wybita. Zwyczajnie idą po najmniejszej linii oporu, na dodatek często umieszczając na wystawach nawet kopie rzadszych monet.

...choć nie sądzę, żeby miały miejsce aż tak dalekie cele, by moneta przypominała tę przed chwilą wybitą. Obawiam się, że tak jak przy wielu czynnościach publiczno-administracyjno-urzędniczych, nie dość, że wykonuje pracę destrukcyjną (w tym przypadku niszcząc monetę), to jeszcze sam pewnie narzeka, jak to się musi przy tym napracować.

A poziom oferty czy opisów to już dość typowa sprawa i pewnym sensie zrozumiała. Choć pytanie, czy w przypadku muzeów, ogólnodostępne treści faktycznie "muszą" być uproszczone pod przeciętnego gościa wystawy. Czy może jednak to zwyczajny brak polotu ze strony przygotowujących opisy/same ekspozycje. Ostatnio zastanawiałem się nad tym nieco dłużej przy okazji wystawy "Z Wawelu do Lublina", gdzie prezentowana była między innymi słynna 100-dukatówka Zygmunta. I właśnie, o ile jestem w stanie zrozumieć brak bardzo szczegółowych, stricte numizmatycznych opisów, o tyle tak podstawowy parametr jak waga (wyrażona wprost, bo nie każdy zna wagę dukata, żeby sobie przemnożyć) tak dużej złotej monety zdecydowanie powinien się tam znaleźć, zwłaszcza z myślą o tym "przeciętnym" odwiedzającym. Nie mówiąc już o uboższym opisie w języku angielskim, czy braku ciekawostki na temat wartości monety. To, że mamy do czynienia z tak ciężką, tak rzadką i tak wartościową monetą, to wszakże informacje, które miałyby szansę najlepiej zapaść w pamięć, nawet tym mniej zorientowanym w temacie.
Gorąco zachęcam do odwiedzenia mojego numizmatycznego profilu i galerii monet na instagramie https://www.instagram.com/lvcaromano_numismatics/

 

R E K L A M A
aukcja monet