Z uwagą, że na skutek wejścia w życie aktualnego Regulaminu Forum cały niniejszy dział powinien zostać zlikwidowany, logicznie rzecz biorąc należy się zgodzić. Sam swojego czasu (przed paroma miesiącami) zamierzałem zgłosić taki postulat. Potem jednak zrezygnowałem, bo zafrapowało mnie pytanie: czy da się w jakiś sensowny sposób ożywić ten dział nie wchodząc w konflikt z Regulaminem? Zakiełkowała we mnie idea eseju, który możnaby roboczo zatytułować "Numizmatyka w wymiarze metafizycznym". Prowadzę na ten temat pewne luźne przemyślenia i nie wykluczam, że kiedyś esej taki zostanie tu opublikowany 🙂
Rozumiem pewne poirytowanie Kol. Luca Romano z powodu jego zdaniem "niejasnych" reguł wypowiedzi. Ale w rzeczywistości od czasu uchwalenia Regulaminu Forum - co uważam za genialne posunięcie - reguły te są całkowicie jasne. Nawet obecność w jakimś zakątku Forum wątków lub wypowiedzi w jakimś stopniu przeczących tym regułom nie stawia ich w żadnym stopniu pod znakiem zapytania. Tak jak istnienie w praktyce dnia codziennego wykroczeń wobec prawa tego prawa bynajmniej nie przekreśla - nawet jeśli się na te wykroczenia w pewnym zakresie przymyka oko.
Dlaczego uważam ustanowienie Regulaminu za tak cenne osiągnięcie? Otóż dlatego, że dzięki niemu koncentrujemy się w dyskusji na tym, co nas łączy. I nawet jeśli wybuchają gorące spory, to są to spory merytoryczne o charakterze poniekąd naukowym. A w naukowej dyskusji nikomu nie przyjdzie do głowy użycie argumentu "ja mam bezdyskusyjnie rację, bo tak jest zapisane w tajemniczej wielkiej księdze". Użyje zamiast tego argumentu "autor katalogu xxx przedstawia ten problem w taki sposób..." Dzięki zastosowaniu Regulaminu staliśmy się pewną enklawą - klubem gentlemanów skupionych na swojej pasji i solidarnie przemilczających wszystko, co ich może dzielić. A tego, co nas może dzielić, znaleźlibyśmy w dzisiejszych trudnych czasach z łatwością wystarczająco dużo. Dlatego nie wolno nam ulegać pokusie przekształcenia Forum w platformę dyskusji polityczno-światopoglądowej, bo to w krótkim czasie zniszczyłoby tę piękną enklawę. O tym, że tego typu niebezpieczeństwo jest duże, niech świadczy pewne moje doświadczenie z FB: oto niedawno melomani stowarzyszeni w grupie założonej z okazji ostatniego Konkursu Chopinowskiego pożarli się na śmierć i życie ze względu na odmienne zdania na temat wojny w Ukrainie i jej implikacji...
Ponownie serdecznie pozdrawiam. Happy festivals 🙂