Super, cieszę się niezmiernie, że udało mi się Kol. dariusz.m wciągnąć do dyskusji!
Oczywiście nie mnie kwestionować werdykt Kolegi, iż to Lehmann i basta, jakkolwiek w tej samej dacie dziewiątka wyraźnie inna choć "1" i "5" chyba tą samą puncą uderzone...
Szkoda, że medal z parą królewską przez niejedne ręce już przeszedł i oceniać detale ze względu na stan trudno. Ciekaw jestem, czy Kolega widzi zgodność punc w inskrypcjach?
z ciekawością przeczytałem esej Kolegi o "mistrzu-podkręcanego-wąsa".
Tu miałbym następującą sugestię dotyczącą dyskutowanego w tekście znaku
"dziwnego kwiatka".
Znak ten wyglądem przypomina moim zdaniem bardziej starą, pokrzywioną i sękatą gałązkę, na której rozwinął się i rozkwitł jeden kwiatuszek.
Wiem, że w literaturze niemieckojęzycznej znak ten bywa określany jako
"knorriger Ast".
Wystąpił on na trojakach uznawanych za poznańskie z lat 1597 i 1598 (Iger P.97.6 i P.98.1).
Sugerowałbym, iż być może znakiem tym posługiwał się nie Lehmann, lecz
Ernest Knorr, który w tych latach był czynny w mennicach wielkopolskich, jakkolwiek asocjuję go bardziej z mennicą wschowską a nie poznańską.
Wydaje mi się, że używanie znaku z "sękaczem" knorriger Ast jest bardzo sugestywne dla kogoś nazywającego się Knorr, albowiem "knorrig" to właśnie guzowaty czy w odniesieniu do gałęzi sękaty!
Może więc jeśli Knorr w żadnym wypadku z Poznaniem nie mógł mieć nic wspólnego,
to trojaki z "dziwnym kwiatkiem" pochodzą ze Wschowy a nie z Poznania? A to już inna bajka, którą nam zapewne Kol. dariusz.m niebawem wyjaśni...