Ciekawi mnie kilka kwestii związanych z Twoją pracą. Czy mógłbyś zdradzić co przysporzyło Tobie największej radości? Może jakieś odkrycie, coś co nawet wytrawnego pasjonata tego nominału zaskoczyło.
I bardzo interesuje mnie skala rzadkości monet jaką przyjąłeś.
Najwięcej radości sprawiło mi odkrywanie elementów nieznanych. Mam na myśli zarówno po prostu nieznane odmiany szóstaków jak i nieznane/nieopisane elementy mennictwa. Do pierwszej kategorii zaliczam m. in. odkrycie nieznanego wcześniej szóstaka bydgoskiego z 1650 roku. Do drugiej kategorii zaliczam np. analizę stopy menniczej i pokazanie, że daleko jej brakuje do tej wymaganej ordynacją. Określenie statystycznego rozkładu monet w analizowanym zbiorze, czy zliczenie stempli (częściowe) też na pewno wyróżnia moją pracę, bo to twarde dane dot. rzadkości. Skoro o rzadkości mowa, to skala jest spłaszczona od R5 do R1, można ją luźno, biorąc po dwa stopnie, utożsamiać ze skalą Czapskiego tj. R5 to R* i R8, R4 to R7 i R6, etc.
Natomiast ostatnie lata pracy to było spisywane już mi znanych rzeczy i to niestety jest dość nurzące zadanie.
Planuję dopełnienie tego tematu tj. drugi tom. Zawierałby wszystkie inne panowania, w tym monety miejskie i litewskie. O ile, jak już zauważono, są opracowania pewnych fragmentów mennictwa szóstakowego to wydaje mi się, że ciągle jest potrzeba, żebym zrobił to w takim właśnie stylu jak tom I tj. ze solidnym zarysem mennictwa, analizą stopy menniczej, itd. Poza JK zgromadziłem sporo zdjęć monet z innych panowań (przed "upadkiem" allegro), żal byłoby tego nie wykorzystać.
Spodziewam sie dlugiego wieczoru, moze nocy z ksiazka w reku i swoimi szostakami porozkladanymi na stole. Pojawi sie pewnie sporo pytan, na ktore mam nadzieje Lukaszu bedziesz mial cierpliwosc odpowiadac.
Już teraz wiem, że będziesz miał czym się cieszyć przy identyfikacji:) Cierpliwość miał będę na pewno, a czas postaram się znaleźć:)