Kwestia obycia w temacie to oczywiście zupełnie naturalna droga. Tym niemniej udzielenie odpowiedzi z obszaru, na którym się zęby zjadło, to nie jest żadna satysfakcja. Mnie swojego czasu najbardziej podniecało rozwiązywanie zagadek z tematów, o których w danym momencie nie miałam zielonego pojęcia. Taka praca detektywistyczna. To odcyfrowywanie fragmentów legendy, domyślanie się, czy dana litera to "o" czy "e" i tak dalej... W następnej kolejności oczywiście sprawdzanie chwilowych hipotez w internecie. Czasami żmudne ślęczenie w wyszukiwarkach... Robota, którą w zasadzie każdy zadający pytanie byłby w stanie sam wykonać, ale mu się nie chce, albo nie czuję się na siłach. Takie łamigłówki bardzo poszerzają wiedzę!
Teraz ja też zrobiłem się leniwy, i rzadko zabieram się za takie wyzwania. Ale czasem wciąż się zdarza... 🤣