Aktualności: Już wkrótce, ósmego kwietnia, wybory do Triumwiratu TPZN!

  • 29 Marca 2024, 01:09:20

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Jesienny sezon aukcyjno-depresyjny  (Przeczytany 5523 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Chalupski

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 780
  • Zbierajmy monety!
    • Zbierajmy monety
  • Zainteresowania: Polskie monety obiegowe
Odp: Jesienny sezon aukcyjno-depresyjny
« Odpowiedź #30 dnia: 09 Listopada 2022, 17:37:06 »
Jeżeli "łatwość w dostępie do wiedzy" ma być postrzegana jako coś złego, no to sam nie wiem co odpowiedzieć...
Łatwość w dostępie do wiedzy nie jest niczym złym.
Złe może być i jest rozleniwienie powodowane przez tę łatwość.
Po co się uczyć, wszystko jest w sieci. Nie raz się już sparzyłem na nadmiernym zaufaniu, że jak coś jest w sieci, to na zawsze.
Wszyscy znani mi nauczyciele mówią, że nic nie zastąpi doświadczeń wykonywanych własnymi rękami. Żadne prezentacje, filmiki itp.
Nie da się nauczyć monet bez ich dotykania. Zdjęcia to za mało. Pomogą oczywiście, ale nie wystarczą.



Zapraszam na bloga Zbierajmy monety!
https://zbierajmymonety.blogspot.com
Jurek

Eligiusz

  • Członkowie TPZN
  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 68
Odp: Jesienny sezon aukcyjno-depresyjny
« Odpowiedź #31 dnia: 09 Listopada 2022, 17:59:24 »

Teraz o inwestorach. Nie zgadzam się z tezą, że każdy kolekcjoner jest inwestorem. Inwestowanie, to z definicji kupowanie w celu osiągnięcia zysku. Prawdą jest oczywiście, że kupując monety do zbioru gromadzimy „towar”, który ktoś, kiedyś będzie mógł sprzedać, ale stawiam dolary przeciw zapałkom, że gdyby brać pod uwagę potencjalne zyski z lokat na procent składany i mierzyć wydatki i zysk siłą nabywczą przeciętnego wynagrodzenia albo środkami niezbędnymi do przeżycia jednego dnia (trofa), to zysk kolekcjonera okaże się stratą.

Zgadzam się z Panem. Nie każdy kolekcjoner jest inwestorem. Ja nie jestem. Nie kupuję monet z myślą o odsprzedaży z zyskiem. Oczywiście monety maja swoją wartość i po mojej śmierci pewnie ktoś zadecyduje czy to sprzedać czy nie, ale w tej chwili nie kupuje z intencją zysku, czyli nie traktuję tego jako inwestycji. Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, aby inwestorzy kupowali monety z chęci szybkiego zysku - maja prawo decydować o tym na co wydadzą swoje pieniądze. Ich wpływ na obecny rynek jest trudny do oceny. Moim zdaniem ktoś kto kupuje monetę za 100 000 zł rzadko jest klasycznym kolekcjonerem - taki drogi zakup pachnie mi inwestycją. Ale może to tylko moje odczucie. Pozdrawiam Marek.
TPZN 085

modsog

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 1 740
    • Blog o półtorakach
Odp: Jesienny sezon aukcyjno-depresyjny
« Odpowiedź #32 dnia: 09 Listopada 2022, 18:10:27 »
Wniosek z tego przerzucania się hasłami jest póki co jeden: falsa od oryginału odróżnić potrafi ten kto wiedzę tajemną posiądzie przebrnąwszy po omacku przez labirynt wątpliwości szukając kaganka oświecenia.
Innej drogi nie ma, gdyż mędrcy siwobrodzi, którzy na monetach zęby zjedli zazdrośnie strzegą swej wiedzy a droga ku niej rantami monet jest wybrukowana.
A na serio dyskusja trochę oderwała się i brnie w ślepą uliczkę.
https://poltoraki.blogspot.com/ - blog o półtorakach Zygmunta III Wazy
https://falszywemonety.blogspot.com/ - Zbiór informacji o FAŁSZERSTWACH NA SZKODĘ KOLEKCJONERÓW

dusiolek

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 1 056
  • Zainteresowania: SAP i okres zaborów
Odp: Jesienny sezon aukcyjno-depresyjny
« Odpowiedź #33 dnia: 09 Listopada 2022, 18:24:16 »
Coz, widze ze nie jestem jedyny jesli chodzi o depresje zwiazana ze zbieraniem - juz dawno (ponad miesiac) nie kupilem zadnej monety - ostatnia to z listy "deleara" - grosz 1507 ksiestwo Nyskie biskupow Wroclawskich Jan Turzo. Troche nie moj okres ale Wroclaw - czyli moje okolice :-)
Pozdrowienia, Tomasz

zdzicho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 764
  • Legitymacja: 106
  • Zainteresowania: Boratynki
Odp: Jesienny sezon aukcyjno-depresyjny
« Odpowiedź #34 dnia: 09 Listopada 2022, 19:28:03 »
Monety drożeją, bo inflacja. Przed nastaniem miłościwie nam panujących ładną boratynkę kupowałem za kilkadziesiąt złotych. Teraz ponad 2 tysiące-ostatnia aukcja Numimarketu :( Żadna satysfakcja, że przewidziałem niewidzialną rękę rynku, która obnaży naszych geniuszy ekonomii.
Monety drożeją, bo geniusze ochrony zabytków za podniesienie boratynki z pola proponują do 2 lat więzienia. No i oczywiście handel zszedł do podziemia. Przerabialiśmy ten schemat wiele razy ze złotem, dolarami, wódką, a teraz z monetami.
Nikt nie twierdzi, ze kolekcjonowanie monet jest zajęciem dla wszystkich. Numizmatycy zawsze byli uznawani za mądrych ludzi, bo czytali książki, interesowali się sztuką, znali historię, a numizmatyki uczyli się całe życie. Dzisiaj młodzi ludzie oczekują, że odpowiedzi uzyskuje się kliknięciem w telefon. Żadna baza wszystkich falsyfikatów nigdy nie powstała i nie powstanie, bo jest ich zbyt wiele i nowe powstają każdego dnia.
Ja ostatnią boratynkę kupiłem w kwietniu- wyobrażacie sobie? Czemu tej władzy zbieranie monet do jasnej Anielki przeszkadza?

Pozdrawiam. zdzicho

Mariusz75

  • Stały bywalec
  • ***
  • Wiadomości: 171
Odp: Jesienny sezon aukcyjno-depresyjny
« Odpowiedź #35 dnia: 09 Listopada 2022, 19:35:45 »
Każdy kolekcjoner jest INWESTOREM, czy tego chce czy nie. Jest to wpisane w każde gromadzenie majątku- kupowanie monet o określonej wartości jest gromadzeniem majątku. Przytoczona definicja słownikowa "inwestycji" że wkładamy w coś pieniądze z chęci przyszłego zysku, mocno zawęża obraz. Inwestycja może polegać, nie na chęci zysku ale  ograniczeniu straty- np. gdy szaleje inflacja kupujemy coś co nam zabezpieczy środki,  państwa kupują złoto- bez względu czy jest tanie czy drogie.
Czy Panowie nigdy nie sprzedali żadnej monety ze swojej kolekcji? Proszę sobie przypomnieć za ile kupiliście ją  np w latach 90 a za  ile sprzedaliście wczoraj? Któryś z przedmówców napisał że kiedyś półtorak kosztował 4 zł a teraz 25 przyrównując to do ceny chleba. Obecnie jeden z kolegów wyprzedaje przepiękną kolekcję, co widzimy- liczne posty o jego aukcjach, filmy promocyjne. Po co? żeby jak najlepiej sprzedać- liczy na zwrot z tej "inwestycji". Budował kolekcję przez lata, nikt nie ważyłby się go nazwać inwestorem- temat kolekcji bardzo wyspecjalizowany. 
I jeszcze tak mi się nasuwa pytanie- gdyby Panowie nie kupowali monet, to na co wydalibyście zarobiony grosz- na nowy samochód, na dwuletnie wczasy na Seszelach, na codzienne kolacje u Geslerowej? Tak wtedy to nie byłaby inwestycja- chyba że w siebie ;D Kupowanie monet to chcą nie chcąc zabezpieczanie majątku, jak kupowanie obrazów, antyków itp. Obarczone ryzykiem ale z prawdopodobieństwem zysku.
Jest jeden sposób aby nie być Kolekcjonerem-Inwestorem, oddać za życia kolekcję do muzeum...

a jeszcze co do falsów, jeśli fałszerze utrzymają taki postęp technologiczny, to za dziesięć lat jedynym bezpiecznym zakupem będzie kupowanie monet w słabszych stanach, lub trzeba będzie kupić detektor i w pole... ale to ryzyko  :scyth:

Morgon

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 44
Odp: Jesienny sezon aukcyjno-depresyjny
« Odpowiedź #36 dnia: 09 Listopada 2022, 20:14:43 »
Chciałbym jeszcze zauważyć, że świat nie jest czarno-biały. Nie ma binarnego rozróżnienia: inwestor/kolekcjoner. Jest cała gama szarości i na pewno znajdzie się ogromna rzesza ludzi szczerze interesujących się monetami, historią, sztuką itp. i jednocześnie traktujących to hobby jako swego rodzaju sposób na oszczędzanie/lokowanie wolnych środków/tezauryzację. Takie powiedziałbym - połączenie przyjemnego z pożytecznym. Raczej mało jest idealistów kolekcjonerów, tak przynajmniej sądzę. I mam nadzieję, że nie ma aż takiej masy totalnie wyrachowanych i cynicznych inwestorów, którzy widzą w tym hobby jedynie kasę i potencjalny zysk :)

zdzicho

  • Rada Oficerów TPZN
  • Gaduła
  • *
  • Wiadomości: 1 764
  • Legitymacja: 106
  • Zainteresowania: Boratynki
Odp: Jesienny sezon aukcyjno-depresyjny
« Odpowiedź #37 dnia: 09 Listopada 2022, 20:19:48 »
Panie Mariuszu75 kolekcjonera od inwestora różni intencja, powód dla którego kupuje przedmioty do zbioru. Inwestor zgodnie z definicją, to osoba, która inwestuje wolne czasowo środki finansowe w przedsięwzięcia mogące przynieść zysk.
Naprawdę pan uważa, ze kolekcjoner monet, etykiet zapałczanych, zrywek na butelki kupuje do zbioru z myślą za ile sprzeda?
Ja zbieram aby mieć jakieś zajęcie, badam te monety, piszę artykuły, bo mnie monetki cieszą, bo lubię i nie mam zielonego pojęcia czy za jakiś czas ktoś takie miedziaki kupi. Mieliśmy już tyle krachów w numizmatyce, ze wszystko jest możliwe. Nigdy nie przeliczałem zbioru na aktualne złotówki.
Pozdrawiam. zdzicho

modsog

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 1 740
    • Blog o półtorakach
Odp: Jesienny sezon aukcyjno-depresyjny
« Odpowiedź #38 dnia: 09 Listopada 2022, 20:30:35 »
Z tym określeniem, że każdy zbierający monety jest potencjalnym inwestorem jest jak z tym, że każdy z nas jest potencjalnym (za przeproszeniem) gwałcicielem. W końcu narzędzie zbrodni już ma, podobnie jak monety, które może kiedyś sprzedać z zyskiem. Takie stawianie sprawy jest bez sensu bo od razu naświetla nas, kolekcjonerów jako mądrzejszych i cfańszych od innych, bo my wiemy co ma jakąś wartość i zazdrośnie pilnujemy, żeby przypadkiem jakiś inwestor nie uszczknął nam lukru z pączka.
A kto Panu zabrania kupić samochód i sprzedać go za 40 lat z zyskiem? Przy okazji najeździ się Pan nim, nacieszy a sprzeda jako klasyka za cenę 10 razy większą niż salonowa? Czyli każdy kupujący samochód jest potencjalnym inwestorem...
https://poltoraki.blogspot.com/ - blog o półtorakach Zygmunta III Wazy
https://falszywemonety.blogspot.com/ - Zbiór informacji o FAŁSZERSTWACH NA SZKODĘ KOLEKCJONERÓW

Aquilaspqr

  • Stały bywalec
  • ***
  • Wiadomości: 251
  • Zainteresowania: Wszystko sprzed 1900, ale głównie antyk
Odp: Jesienny sezon aukcyjno-depresyjny
« Odpowiedź #39 dnia: 09 Listopada 2022, 20:33:18 »
Dzisiaj młodzi ludzie oczekują, że odpowiedzi uzyskuje się kliknięciem w telefon.

A starzy ludzie pamiętają siermiężność lat swojej młodości i gloryfikują ją klasycznym "kiedyś to były czasy! Dziś to nie ma czasów!"
Jeśli dobrze kojarzę to narzekanie "starszyzny" na młodzież sięga co najmniej czasów greckich czy nawet egipskich. A jednak mimo to jakoś ta młodzież pcha świat do przodu z pokolenia na pokolenie, czego dowodem na przykład jest to, że dziś sobie wygodnie piszemy tutaj za pomocą komputerów i internetu a nie musimy płynąć trzy tygodnie do Aleksandrii by tam poczytać zwoje.

Oprócz numizmatyki bawię się też w genealogię. Jest taka fantastyczna baza danych - geneteka. Proszę sobie wyobrazić, że dzięki tej genetece, nie wychodząc z domu, w ciągu tygodnia zrobiłem sobie własne drzewo zawierające ponad sto osób i sięgające do połowy XVIII wieku. To wszystko razem ze skanami, które mogłem sobie pobrać na dysk.
Bez geneteki taki proces trwałby miesiące, może lata, i kosztowałby mnie sporo jazdy po rozmaitych miastach w kraju (trochę później też pojeździłem, bo baza, jak każda inna, nie zawiera wszystkiego). Fajnie więc mieć taką bazę danych, prawda? Ale coś w tym gloryfikowaniu "starych, dobrych czasów i zwyczajów" jest, bo nawet na tamtym forum genealogicznym pojawił się niedawno wpis pewnego starszego pana, że "teraz to tylko skany i skany, nikt nie jeździ już po archiwach i nie siedzi w księgach! Jaka ta młodzież jest wygodnicka!"

"Uzyskiwanie odpowiedzi poprzez klikanie w telefon" samo w sobie nie jest niczym złym, wszystkie poprzednie pokolenia mogły o czymś takim tylko marzyć lub czytać w powieściach wizjonerów, więc nie wiem po co to całe demonizowanie (a może pogardzanie?).

Żadna baza wszystkich falsyfikatów nigdy nie powstała i nie powstanie, bo jest ich zbyt wiele i nowe powstają każdego dnia.

Nikt nie mówi o bazie "wszystkich falsyfikatów", więc nie wiem skąd takie określenie. Ale baza 100 falsyfikatów jest lepsza od bazy 10 i gorsza od bazy 500. To dość oczywiste. A nawet i skromna baza będzie pomocna, jeśli będzie zawierać przykłady falsów różnych monet, z różnych epok, z różnych metali, będzie łatwo dostępna i opisana językiem łatwym do przyswojenia dla nowicjusza, pokazując mu na co ma zwracać uwagę.

Wspominałem już bazę na FAC. To ciekawe, że taki tragiczny pomysł dla "młodzieży chcącej tylko klikać" jest świetnie przyjęty na zachodzie i jest cenną i polecaną pomocą w walce z falsyfikatami. Najwyraźniej jednak ci Amerykanie to nie znają się na prawdziwej numizmatyce, sekretną wiedzą i wysiłkiem uszlachetnianej.

modsog

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 1 740
    • Blog o półtorakach
Odp: Jesienny sezon aukcyjno-depresyjny
« Odpowiedź #40 dnia: 09 Listopada 2022, 20:38:02 »
Nikt nie mówi o bazie "wszystkich falsyfikatów", więc nie wiem skąd takie określenie. Ale baza 100 falsyfikatów jest lepsza od bazy 10 i gorsza od bazy 500. To dość oczywiste. A nawet i skromna baza będzie pomocna, jeśli będzie zawierać przykłady falsów różnych monet, z różnych epok, z różnych metali, będzie łatwo dostępna i opisana językiem łatwym do przyswojenia dla nowicjusza, pokazując mu na co ma zwracać uwagę.
Moja baza falsów póki co liczy 18 pozycji: https://falszywemonety.blogspot.com/p/spis-wadcami.html
Dalsze +/- 40-50 mam w różnych folderach na dysku do obrobienia i wprowadzenia. Tylko wie Pan, robiąc kilka rzeczy naraz dla siebie ta, która jak widać jakoś nie cieszy się zbytnim zainteresowaniem ostała się i pokryła kurzem. Ale gdyby coś jestem otwarty na propozycje współpracy :)
https://poltoraki.blogspot.com/ - blog o półtorakach Zygmunta III Wazy
https://falszywemonety.blogspot.com/ - Zbiór informacji o FAŁSZERSTWACH NA SZKODĘ KOLEKCJONERÓW

Aquilaspqr

  • Stały bywalec
  • ***
  • Wiadomości: 251
  • Zainteresowania: Wszystko sprzed 1900, ale głównie antyk
Odp: Jesienny sezon aukcyjno-depresyjny
« Odpowiedź #41 dnia: 09 Listopada 2022, 20:51:31 »
Moja baza falsów póki co liczy 18 pozycji: https://falszywemonety.blogspot.com/p/spis-wadcami.html
Dalsze +/- 40-50 mam w różnych folderach na dysku do obrobienia i wprowadzenia. Tylko wie Pan, robiąc kilka rzeczy naraz dla siebie ta, która jak widać jakoś nie cieszy się zbytnim zainteresowaniem ostała się i pokryła kurzem. Ale gdyby coś jestem otwarty na propozycje współpracy :)

Tak się zastanawiam... a gdyby wykorzystać to:

https://encyklopedianumizmatyczna.pl/index.php/Strona_główna

Działa to na zasadzie wiki - można tworzyć nowe strony, można edytować... I już byłaby podstawa do stopniowego rozbudowywania bazy (co prawda bez wyszukiwarki, ale zawsze coś). Nawet niekoniecznie bazy, a po prostu artykułu (artykułów) opisujących problem i pokazujących przykłady. Młodzi ludzie znają wiki, więc plus. Jeden adres pod którym byłyby łatwo dostępne informacje - jeden z moich postulatów - znowu plus.

Z tego co widzę wiki jest chyba otwarta na edytorów i nowe pomysły.



>>>poprawilem link - cancan<<
« Ostatnia zmiana: 09 Listopada 2022, 21:30:44 wysłana przez cancan »

modsog

  • Gaduła
  • ****
  • Wiadomości: 1 740
    • Blog o półtorakach
Odp: Jesienny sezon aukcyjno-depresyjny
« Odpowiedź #42 dnia: 09 Listopada 2022, 20:56:58 »
W sumie why not? Spróbuję zagadać do pana Piwnego z Portalu Numizmatycznego, on chyba w tym maczał palce. Może jakoś się to rozbuja, przerzucić moje teksty tam zawsze można. Tylko trzeba będzie jak już wspominałem weryfikować ostro bo nieraz sami zainteresowani nie są pewni czy to fals czy nie :D
https://poltoraki.blogspot.com/ - blog o półtorakach Zygmunta III Wazy
https://falszywemonety.blogspot.com/ - Zbiór informacji o FAŁSZERSTWACH NA SZKODĘ KOLEKCJONERÓW

Mariusz75

  • Stały bywalec
  • ***
  • Wiadomości: 171
Odp: Jesienny sezon aukcyjno-depresyjny
« Odpowiedź #43 dnia: 09 Listopada 2022, 21:20:47 »
Panie Mariuszu75 kolekcjonera od inwestora różni intencja, powód dla którego kupuje przedmioty do zbioru. Inwestor zgodnie z definicją, to osoba, która inwestuje wolne czasowo środki finansowe w przedsięwzięcia mogące przynieść zysk.
Naprawdę pan uważa, ze kolekcjoner monet, etykiet zapałczanych, zrywek na butelki kupuje do zbioru z myślą za ile sprzeda?
Ja zbieram aby mieć jakieś zajęcie, badam te monety, piszę artykuły, bo mnie monetki cieszą, bo lubię i nie mam zielonego pojęcia czy za jakiś czas ktoś takie miedziaki kupi. Mieliśmy już tyle krachów w numizmatyce, ze wszystko jest możliwe. Nigdy nie przeliczałem zbioru na aktualne złotówki.
Panie Zdzisławie bardzo Pana szanuję za wiedzę i ogromny wkład w forum. Przeczytałem wszystko co Pan napisał na tym forum i nie tylko, naprawdę podziwiam za wkład. Ale tu się nie rozumiemy. Nie chodzi mi o intencje kolekcjonera tylko o rzeczywistość, fakty. Ja również nie zbieram monet ze względu na to za ile to sprzedam. To bez sensu, np kupując okazyjnie /była w locie i nie dałem znać sprzedawcy że wystawił unikat ze szrotem, chyba jestem zły 8)/ boratynkę krakowską z CASI, powinienem natychmiast ją sprzedać, bo jest na szelągi JK  teraz moda. Nie zrobiłem tego... i długo nie zrobię.
Pytanie do Pana. Jest Pan właścicielem kolekcji boratynek? Jeśli tak to jestem pewien że są tam sztuki rzadkie i piękne. 
Ile były warte w 2010 roku a ile dziś... nie pytam o kwoty bo to nieistotne,  ale tak na zdrowy rozum  mniej czy więcej?

kocelot

  • Stały bywalec
  • ***
  • Wiadomości: 141
Odp: Jesienny sezon aukcyjno-depresyjny
« Odpowiedź #44 dnia: 09 Listopada 2022, 21:22:38 »
Pozwolę wtrącić się do dyskusji z wpisem na podstawie własnego podejścia do zbierania. Nie są to głębokie przemyślenia, raczej dość lakoniczny opis jeszcze innego powodu wyższych cen.
Po dziesięciu latach namiętnego gromadzenia IIRP i fenigów KP 1917-18 przyszedł czas na Polskę Królewską.
Nie uważam się za zupełnie początkującego, ale o starszych monetach dużo nie wiem.
Na obecną chwilę nie wsiąkłem w specjalizację, zbieram przekrojowo.
I tutaj wchodzi wątek cen osiąganych na poważniejszych licytacjach.
Nie chcę się nadziać na falsa, i przez to grawituję do renomowanych sprzedawców. Ci z kolei budują oferty raczej na podstawie lepszego towaru.
Rynek tego okresu dopiero poznaję. Oczywiście przed przystąpieniem do licytacji sprawdzam poprzednie notowania - ogólne rozeznanie jest.
Chcąc zdobyć nowy typ monety, nie zależy mi na odmianach czy wariantach. Poza osobami w podobnej sytuacji, prawdopodobnie biję się o ładniejsze egzemplarze z pasjonatami polującymi na daną odmianę, wariant - czasem wygrywam. Sam fakt wygrania licytacji świadczy o przepłaceniu w porównaniu z innymi zainteresowanymi.
Wiedzy "po ile chodzą" w handlu prywatnym nie mam, a jak okazja się przytrafi to sprzedawcy i tak powołują się na publiczne notowania. Nie sprzyja też specyfika rynku gdzie coś jest warte tyle ile ktoś jest w stanie zapłacić. Niestety nie da się gromadzić ze sztywnym założeniem, że przykładowo "boratynka to tak do dyszki", czasem trzeba dać i setkę.  Chodzi o to, że ja tych monet nie mam, i sprawa przepłacenia o parę złotych w porównaniu z poprzednimi notowaniami jest drugorzędna. Przypuszczam, że efekt takiego stopniowego podbijania wartości jest namacalny i jest generowany przez szczerych pasjonatów.
Długoletni kolekcjonerzy danego tematu ubolewają, ale ja muszę uczestniczyć w rynku tu i teraz, zakupów nie żałuję.
Podobnie mogę patrzeć na aktualnie początkujących w temacie IIRP. Obecne ceny są zdecydowanie wyższe, a żadszych pozycji astronomiczne. Po części na pewno przez spekulantów, ale i kolekcjonerów wydaje się być więcej. Jak chcą mieć to muszą wygrywać licytacje. Nic z mojego myślenia, że dziesięć lat temu było taniej.
Oczywiste oczywistości, ale i tak chciałem o nich wspomnieć.

Co do dostępu do wiedzy, myślę że o falsach trzeba rozmawiać publicznie, ale o ile to możliwe nie koniecznie o wszystkich najdrobniejszych szczegółach. Póki falsyfikaty da się zidentyfikować na podstawie bardziej oczywistych detali, uważam że nie powinno się podawać fałszerzom wszystkiego na tacy. Niech się popocą, niech marnują czas z coraz to ulepszonymi wersjami. Przeszkadzanie krętaczom działa na naszą korzyść.
Podejrzewam, że inni podzielają podobne podejście.
Spec od tematu moich zainteresowań jeszcze kiedyś poprosił o nie opublicznianie detalu specyficznego dla oryginału. Nie mam pojęcia czy inni też znają "tajemnicę", ale minęło sporo lat i jak na razie nie napotkałem o niej wzmianki. Niech tak zostanie do momentu kiedy detal stanie się jedyną różnicą między oryginałem a podróbą.

 

R E K L A M A
aukcja monet