Jak Pan pewnie zauważył nie jestem szczęśliwym nabywcą tej monety. Nie wiem dlaczego uważa Pan, że zadowolenie z wysokiej ceny jest szczere tylko w powiązaniu z ewentualnym zyskiem ze sprzedaży w przyszłości swojego zbioru. Jak Pan słusznie zauważył piszący o monetach, opracowujący katalogi przyczyniają się do wzrostu zainteresowania monetami. Jak jest wielu zainteresowanych, a monet mało, to ceny rosną. Prawo rynku ze wszystkimi jego patologiami. Z jednej strony też jestem niezadowolony i myślę, że może lepiej by było nie pisać, po co Wolski ten katalog boratynek wydał. Inni by nie wiedzieli i bym kupował tanio. 10 lat temu boratynki schodziły po kilka złotych. Gdybym wtedy wiedział o obecnych cenach i chciał zarobić, to bym kupił ze 20 kilogramów

Myślę, że pieniądze są ważne, ale nie są istotą kolekcjonowania.
Dlaczego mnie ucieszyła wysoka cena tej monety? Pewnie to zabrzmi górnolotnie, ale zależy mi na tym aby boratynki- największa emisja Polski królewskiej- objęły należne im miejsce w polskiej numizmatyce. Tak to już jest, ze wysoka cena budzi zainteresowanie, ludzie przeglądają swoje zbiory, pojawiają się nowe, nieznane odmiany, rozbudowują się kolekcje, pojawiają się katalogi, rozwijają się badania. Numizmatyka kwitnie. Przecież gdyby ta moneta została sprzedana za 10 złotych, to pies z kulawą noga by się nie zainteresował. Ja się bardzo cieszę, że na tym forum wątek o Historii jednego portretu wyświetlony został ponad 40 tysięcy razy, wątek o ładnych boratynkach na forum PS ma już blisko 100 tysięcy wyświetleń, a moje artykuły na niszowej przecież stronie wyświetlono już 20 tysięcy razy. Tak, z tego się cieszę
