Duże brązy czy to imperialne czy prowincjonalne w stanie co najmniej nazwijmy to umownie III+, czyli generalnie z nie zniszczonym tłem, pełną ikonografią i legendą, to już na aukcjach praktycznie cenowa rzeź. Są ludzie dla których nie liczą się pieniądze (bo i tak je mają) i to że teoretycznie wielokrotnie przepłacają za dany walor, bo dla nich liczy się tylko to, że oni go muszą mieć a reszta to kwestie drugo czy trzeciorzędne. W sumie trudno się dziwić skoro druga taka okazja ustrzelenia bardzo ładnej sztuki może się potem nie trafić już przez całe lata. Zresztą ta sytuacja dotyczy nie tylko dużych brązów ale i innych monet antycznych w ładnym stanie, z mojego podwórka chociażby (mowa tylko o aukcjach domów aukcyjnych):
- denary Sewerów w stanie co najmniej III+, jeszcze nawet 2-3 lata temu to był średnio wydatek do 50 euro (nie liczę tutaj monet rzadszych), teraz ceny zaczynają się od 50, a często od 100-120
- tetradrachmy syro-fenickie podobnie i to pomimo tego, że na rynku w wyniku wojny domowej w Syrii czy Iraku, tych monet jest znacznie więcej niż kiedyś, średnio ceny razy 2-3
- tetradrachmy seleukidzkie, tutaj sytuacja jest mimo wszystko dość stabilna, może poza najlepszymi egzemplarzami, niemniej te monety generalnie nigdy nie były tanie
- brązy seleukidzkie, nadal można wyhaczyć coś w miarę taniego ale raczej w lotach lub na bardziej niszowych aukcjach, w pozostałych przypadkach ceny zaczynają być przerażająco wysokie.