5 Dobrych Cesarzy w sestercach 4/5. Najtrudniejszy Nerva (wcale nie bez nervów i po długich polowaniach) już w moich rękach. Na razie zdjęcie nieartystyczne, bo jeszcze ciepły, a właściwie jeszcze zimny (po transporcie).
W pewnym momencie myślałem, że z uwagi na sytuację na rynku sesterców (czy nawet dużych imperialnych brązów w ogóle), których coraz wyższe ceny są odwrotnie skorelowane z jakością, nie uda mi się znaleźć wymarzonej sztuki a wymagania były dość spore, bo nie tylko zależało mi na zdrowym, szerokim krążku o możliwie najwyższej wadze (sesterce Nervy potrafią pięknie zbliżać się do 30g a różnica tych kilku, nawet 8/10, gramów jest w ręce przyjemnie wyczuwalna), ale obok pełnej czytelności także na urzekającym mnie stylu portretu (mam złożone oczekiwania artystyczne).
Co ciekawe, choć nie mam dla niego wyraźnie potwierdzonej proweniencji, to moneta miała być kupiona w 1965 roku a zatem przeleżała być może spokojnie niemal 50 lat, co teoretycznie mogłaby potwierdzać patyna.
Życzę kolegom, żeby możliwie jak najwięcej paczek z zakupami dotarło do Was przed Świętami, bo myślę, że trochę łowów ostatnio mogło mieć miejsce