Sezon jesienno-zimowy obrodził moim zdaniem niespotykaną dotąd liczbą "poprawianych" brązów a u niektórych sprzedawców widziałem taki warsztat, że nawet denary były przez jakiegoś Janusza obrobione. Westchnąłem ostatecznie, bo ciężko jakąś sensowną krucjatę przeciw toolingowi prowadzić wówczas, gdy nawet największe domy aukcyjne palą głupa, że strucle, które wystawiają, być może były poprawiane, ale tak naprawdę to jest to dyskusyjne. Albo słynny już motyw z opisem, że moneta została wydłubana na nowo z wyjątkową ostrożnością czy delikatnością albo, że ktoś tylko lekko monetę dłutem musnął lub wygładził pola.
Problemy z ustaleniem tak zasadniczych obserwacji ma nawet wielka Roma (brak pewności oddaje znak zapytania w opisie po tooled). Osobiście, przy tak niezależnych, nowych dziełach, powątpiewam często nawet, czy dany krążek jest oryginalny (ten jest w ogóle naprawdę lekki, poniżej 20 gramów, ale obieg i dłuto mogłby zrobić swoje). Mimo tego, że to typ bardzo rzadki, to załączony sesterc sprzedał się właśnie za okolice £1000.
Załączam zdjęcie innego egzemplarza, choć myślę, że ktoś kto widział w życiu nawet mniej niż 10 portretów Hadriana (ale już np. 3 lub 4), wyczuje problem z egzemplarzem z Romy.