Z całym szacunkiem dla tych nerwów, które podzielam ilekroć słyszę o takich przypadkach, ale i to nic nowego i jeszcze nie sytuacja najgorsza. Marne to pocieszenie, ale jakiś kontakt przynajmniej był, reakcja również, nie mówiąc o tym, że przesyłka się znalazła. Terminowość i jakość usług, to natomiast od lat stabilny, najniższy poziom. Niestety, sam coraz częściej podchodzę do odbioru przesyłki niepaczkomatowej na zasadzie: "byle udało się ją ostatecznie zlokalizować i odebrać".
W pocztę przestałem wierzyć wcześniej niż w św. Mikołaja, ale u mnie największym hitem jest DHL, który często jest jedyną opcją przy odbieraniu przesyłek z Niemiec. Paczka trafia do Polski, wyświetlają się terminale przeładunkowe a potem cisza i zgadywanie. Przychodzą powiadomienia o dostarczeniu danego dnia, czy w danych godzinach, i tak: numerów do kuriera od dawna już nie ma, wprowadzono tracking kuriera, ale jeszcze ani razu mi nie zadziałał (pewnie dlatego, że przesyłki nie są dostarczane o czym jeszcze za chwilę), nie ma do kogo zadzwonić, ogólnopolski automat odczytuje to co widzimy sami w systemie. Oczywiście po całym dniu czekania w domu na kuriera, nagle wieczorem przychodzi sms, że właśnie nie było mnie w domu i nie wiadomo co się dzieje z paczką (zawsze jestem skłonny gdzieś podjechać po nią, trudno, ale ani nie ma jej kurier bo jej nie podejmuje, ani nie można odebrać w oddziale, bo przecież jest w dostarczeniu). Ale w sumie nic nowego jak wspomniałem, polecam rzucić okiem na opinie w google
https://bit.ly/3m5EOfXNatomiast jeszcze a propos poczty, to
ostatnio jak dostałem powiadomienie w systemie, że nie było mnie w domu, udało mi się pobiec do poczty, którą mam po sąsiedzku i 3 minuty później zapytałem o przesyłkę i listonosza. Powiedziałem, że moim zdaniem przesyłka nie była w ogóle dostarczana i proszę o sprawdzenie i o dziwo Pani uległa presji i za moment w koszyczku znalazła list i odruchowo go od razu wyjęła. Jak zapytałem jak to możliwe, że już jest do odbioru, skoro listonosz nie zastał mnie 3 minuty wcześniej a przyniesie nieodebrane listy dopiero za parę godzin, Pani zgrobiła jedną z głupszych min jakie w życiu widziałem i zamilkła tak, że nawet nie odpowiedziała na, mimo wszystko, "Do widzenia".Ale umówmy się, to też nic nowego, możemy się jedynie powymieniać żalami, ale z roku na rok w przypadku takich usług jest coraz gorzej a nawet firmy kurierskie, które były przeciwwagą dla poczty i powinny konkurować z inpostem, tylko obniżają standardy. Często to i oczywiście kurierzy, którzy "pracują tam za karę" po parę dni ale i braki kadrowe. Redukuje się liczbę dostawców a kierownictwo symuluje dostarczanie przesyłek, przykrywając w ten sposób problem.