Artykuł, czy też "artykuł" jakich w dziesiątkach wysypało na portalach quazi-inwestycyjnych.
Pan Piotr podpiera się tu rozmową z ekspertem (Damianem Marciniakiem), więc jakąś solidną podstawę mamy. Szkoda tylko, że autor bardzo chaotycznie podchodzi do sprawy, pisze m.in. o cenach monet, gdzie za przykład podaje 20 szlak bursztynowy i jakie ceny osiągał na przestrzeni lat, żeby w następnym zdaniu wspomnieć, że najdroższa polska moneta jest warta 2 mln $.
Ogólnie o wszystkim i o niczym. I tak lepsze niż te tendencyjne wypociny zatytułowane "5 złotówka warta fortunę!!!1 Może masz ją w portfelu. Sprawdź, warta może być nawet 100000 zł!!!!". Po czym okazuje się, że chodzi o 5 złotych Nike z 1932 roku w MS61.

A z powyższego tekstu najbardziej podobało mi się to:
Wspomina też, że pojawiały się osoby, które wydały kilkadziesiąt tysięcy złotych i przy odbiorze monet prosiły o spotkanie. Pytały, czy dobrze zrobiły, bo nie do końca wiedziały, co kupiły.
Tak proszę państwa po części wygląda "rynek inwestycyjny", który napędza nam ceny naszych groszy, półtoraków, trojaków itd.
To jest straszne