Mam takie nietypowe pytanie i prośbę.
W 1977 roku leżałem w szpitalu na Banacha na wyrostek robaczkowy. Poznałem tam pewnego studenta o imieniu Tomek.
Kiedy wyszedłem ze szpitala odwiedziłem go kiedyś w domu przy placu Unii Lubelskiej w Warszawie i dostałem od niego w prezencie boratynkę.
Nie wiem, czy bywa on na naszym forum, ale chętnie poznałbym jego dalsze numizmatyczne losy.
Tomku, jeśli tu bywasz odezwij się, proszę.
Pozdrawiam,
Jacek