wrażenia z lektury p. Ożóg? Bo ja mam raczej mieszane.
Potwierdzam - mieszane odczucia po lekturze. Z jednej strony jest tam podanych kilka ciekawych faktów, wątków, tematów, ale często są one przedstawione w sposób niedopowiedziany, bez poparcia przykładami. Zresztą Pani Autor w zakończeniu sama zaznacza, że "przedstawia pewien wycinek problemów" i że konieczne są dalsze, głębsze badania.
Jest tam niestety kilka wątków, które stawiają pod znakiem zapytania wartość merytoryczną tej pracy.
Po śmierci Konstantyna w 337 roku jego synowie ogłosili się augustami, a nie cezarami, bo te tytułu już dawno nosili. Maksymina pokonał Licyniusz, a nie Konstantyn jak chce Pani Ożóg.
Z chęcią bym się dowiedział na jakie źródła (teksty lub artefakty) powołuje się autorka wspominając o połączeniu motywów słońca i krzyża na tarczach żołnierskich, które mają jakoby świadczyć o dyskretnych związkach Konstantyna z chrześcijaństwem w latach 309-310.
Wątpliwości i pytania można mnożyć. Mój pierwotny entuzjazm odnośnie tej pozycji, lekko się wystudził.
Mimo wątpliwości i zastrzeżeń i tak polecam zainteresowanym tą tematyką lekturę tej książki.
Lista bibliograficzna - zachęcająca!