"Na prawo należy spojrzeć od strony tego co finalnie ma ono przynieść lub co zabezpieczyć."
prawo to, prawo tamto...
prawo (w sensie prawa obecnie obowiazujacego, a nie naturalnego i jemu podobnych) tak w zasadzie nie jest aby bronic obywatela danego spoleczenstwa ani mu sluzyc, tylko zeby sluzyc i bronic systemu, ktory to prawo stworzyl. a im zapisy prawne sa bardziej zagmatwane i mniej zrozumiale dla zwyklego czlowieka, tym lepiej dla prawodawcy, bo tylko nieliczni beda chcieli pojac to prawo.
"Ani jedno ani drugie działanie nie uchroni nas jednak w 100 % przed szkodliwymi działaniami ale sankcje i zasady które ustalimy na wypadek popełnienia czynu zakazanego w jakimś tam stopniu mogą spowodować ze potencjalny przestępca zastanowi się i zrezygnuje z popełnienia przestępstwa."
tylko problemem jest teraz, co to jest przestepstwo i o jaki rodzaj przestepstwa chodzi? teraz i tak jest duza przestepczosc w sensie przeciw obywatelowi (pobicia, kradzieze itp.), ale jakos prawo bardziej chroni przestepce, a nie jego ofiare. takie poblazanie daje bardzo dobre pole do popisu dla ustanawiania praw, ktore niby sa dla naszego dobra i bezpieczenstwa. tylko skutkiem tego jest jeszcze wiekszy monitoring kazdej sfery zycia, tak wiec smycz sie zaciska i oto wlasnie chodzi.
jeszcze troche, a za grozne przestepstwo beda uwazane rzeczy, ktorych nie bedzie mozna kontrolowac, w tym takze rozpowszechnianie nawet naszej pisaniny czy to na forum, czy w biuletynie, a nie napady, gwalty czy nawet zabojstwa. no bo czymze jest np. pobicie? - ano tylko przestepstwem przeciw jakiemus tam czlowieczkowi, a czymze jest np. rozpowszechnianie niemonitorowanych tresci? - aa to juz przestepstwo przeciw ustrojowi/systemowi.
pozdrawiam