Jak widzę, wyklarowały się już dwie frakcje: tych, którzy mieli AT 286 i resztę, tj. nieświadomą prawdziwego życia komputerowego młodzież.
To i ja się przyłączę do tej frakcji co miała AT, niezapomniane czasy
Monitor dwa kolory, w moim przypadku bursztynowe, filtr na monitorze, dyskietki które teraz mogą służyć jedynie jako podkładki pod kubki. Później zipy omegi o zawrotnej pojemności 100 MB, albo taśma DAT którejk pojemność liczyło się już w GB - to było coś. Zloty Comodorowców - niezapomniane czasy. Albo wgrywanie gier z taśm (takich jak w magnetofonach) w Commodore i Atari, wgrywasz pół godziny gierkę, a nad Tobą sąsiad mocniej trzasnął drzwiami, i głowica lekko drgnęła, i wszystko od nowa
Do dziś pamiętam jak swoją starą Wilgę przerabiałem pod kompa, bo orginalny napęd taśmowy poszedł w pi... , a nie można było kupić nowego. Gry i programy kopiowało się na zwykłym magnetofonie dwukasetowym. Miło się wspomina