Faktycznie Lanz ducha gasi, ale we wszystkim trzeba zachować umiar i proporcje. Mimo wszystko odsetek falsów w całej przeogromnej ofercie Lanza jest nadal dość mały, więc i statystyczne prawdopodobieństwo natrafienia na falsa w jego ofercie nadal nie jest znowu aż takie duże. W ogóle statystycznie łączny odsetek falsów w łącznej ofercie monet rzymskich wszystkich profesjonalnych sprzedawców, wliczając w to Lanza, nie jest znowu jakiś dramatycznie wysoki.
Perspektywa lat ciężkiej pracy może i mogłaby gasić początkowy entuzjazm, ale przecież mówimy o czasie poświęcanym na naszą pasję a nie pracę! Więc mówiłbym raczej o perspektywie lat intensywnego poświęcania się naszej pasji (poświęcania czasu na rozwój wiedzy o tym co nas pasjonuje), a nie o latach ciężkiej pracy jako takiej. Taka perspektywa z kolei już raczej nie powinna zbytnio odstraszać prawdziwych pasjonatów.
Doskonale pamiętam jak to było być początkującym nowicjuszem i co gra w rozedrganej duszy nowicjusza. Rzeczywiście postawa wielu sprzedawców może zniechęcać szczególnie początkujących adeptów. Jest jednak też wielu rzetelnych sprzedawców, a poza tym móżna liczyć na wsparcie fachowców amatorów na różnych forach, w tym naszym.
Ja będąc początkującym - w razie wątpliwości - raczej ufałem zapalonym forumowiczom aniżeli sprzedawcom, bo jaka niby miałaby być pomiędzy nimi konkurencja? Przecież fachowcy amatorzy nie parają się profesjonalnie handlem numizmatami ani organizacją aukcji, więc jaki mieliby interes w dyskredytowaniu oferty sprzedających, poddając w wątpliwość autentyczność posczególnych monet? Nie mówię tu rzecz jasna o wypowiedziach nowych forumowiczów z anonimowych kont, pod którymi faktycznie mogą się kryć nieraz konkurenci sprzedawców, ale o znanych forumowiczach amatorach którzy od lat się udzielają i znają się na swoich dziedzinach. W razie wątpliwości zawsze ufałbym bardziej nim niż sprzedawcom, chociaż ci perwsi nie zawsze mają rację i także mogą się czasem mylić. Jednakże zasadniczo nie mają interesu w tym, aby świadomie wprowadzać nowicjuszy w błąd.
Nie wiem ile dokładnie duszy zgasi Lanz, a ile "my" rozpalimy na nowo. Chciałem jedynie zaoponować przeciwko Pana początkowemu lamentowi, że "wszystko psieje na tym [numizmatycznym - dopisek wł.] świecie". No bo chyba jednak nie wszystko...