Oczywiście zgadzam się z Panem w większości punktów. Liczenie stempli to podstawa. Jednak:
- na pytanie "ile monetek rzeczywiście wybijano" można dużo precyzyjniej odpowiedzieć wiedząc "ile monetek była w stanie wybić wytrenowana brygada im. Juliusza Cezara w ramach współzawodnictwa pracy", przy okazji można by przeprowadzać różne eksperymenty z tempem pracy, np. jak to wygląda, jeśli wszyscy pracują na maksa, a jak po mocno zakrapianej imprezce, itp. albo, jak tempo pracy wpływa na błędy produkcyjne,
- średnie zużycie i żywotność stempli można ocenić dopiero, jeśli ileś tam ich się zużyje, i tu nie mam na myśli dwóch lub trzech, ale co najmniej kilkadziesiąt,
- liczenie niestety nie bierze pod uwagę całości produkcji, bo nie wiemy ile monetek wybitych różnymi stemplami zostało zniszczonych, przetopionych, skorodowanych itp. Weźmy na przykład jakiegoś rzadkiego asa, o którym z całą pewnością możemy powiedzieć, że znamy pięć egzemplarzy, dwa z nich wybite tym samym stemplem. To daje w sumie cztery różne stemple - razy ileś tam... Czy to całość emisji? Założę się, że nie. A teraz jak ocenić, ile procent stempli danej emisji przetrwało do dziś? - w tym problem. Tu należało by się oprzeć na szacunkach popartych praktyką,
- a co do nowożytnych rekonstrukcji: zgadzam się, amatorzy, jednak często wyniki ich prac są fantastyczne - wiem na przykład o zbudowanej w Niemczech na podstawie różnych wykopków bojowej galerze rzecznej - cudo!,
Jednak zdaję sobie doskonale sprawę, że taki projekt jest dość utopijny.
ZM
PS. Te tysiąc zdjęć to która emisja? Chwilowo na pewno się nie wyrobię, ale może w przyszłości...