Złakomiłem się ostatnio na takiego złomka (RIC VI Siscia 226). Dziś doszedł i przyjrzałem mu się nieco bliżej.
I tu niespodzianka: na rewersie powinno być
FORTI FORVNAE
jest jednak
[FORTI FOR]TINAE
Uprzedzając pytania: nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Pod lupą wyraźnie widać, że jest tylko jedna krecha i inaczej nie było.
Zapchany stempel też to nie jest: między T i N na drugą kreskę(czyli V, albo II) nie ma miejsca, a literki TINAE rozmieszczone są regularnie (proszę zresztą spojrzeć, jak wygląda rozmieszczenie liter na innych egzemplarzach, tam zazwyczaj między T i N zaplanowano więcej miejsca na szerszą literkę V).
Ergo: przypuszczam, że liternik, patrząc być może na pierwszą częścią napisu, "się przeoczył"...
ZM
PS. Postaram się na dniach zrobić lepsze zdjęcia - o ile to w przypadku tego konkretnego zdechłego pośmiertnika w ogóle możliwe...
PS 2. 2,76 g, 21-23 mm, 5h