Zachęcony przykładem nabializm...
JA tez zaczynałem od znaczków w wieku 6 lat.
Monety troche później mysle ze około 8 roku zycia.
Filatelistyka jednak wiodła prym w moim zbieractwie,
A to dlatego ze wychowywałem sie w małej miejscowosci
i w ogole niemiałem styczności z jakaś ciekawsza numizmatyka.
Poza tym, pamietam ze jako dziecko zdecydowałem ze zbieram znaczki,
bo łatwiej je prezentować, bo są jedno stronne.

Klasery ówczesne na monety, były zreszta toksyczne dla monet, co wnet
zauważyłem, i przechowywałem moje monety w szkatułce, co też dobrze na nie nie
wpłyneło, bo sie podrapały.. ale to były obiegówki PRL, wyłapane z obiegu,
to znaczy z kieszonkowego, albo z wymiany, wiec im to dużo nie zaszkodziło

Pamietam też, ze w tedy jednym ze źródeł była też fontanna całkiem niedaleko położonego
muzeum odwiedzanego czesto przez gości "dewizowych"...

Zaś znaczki nabywałem za pieniążki zdobyte ze sprzedaży zebranych butelek i makulatury

W okresie swietności mojego zbioru sporotowego (bo zbierałem taki temat w znaczkach
i stęplach polskiej poczty), należałem do PZF i nawet na studiach mialem referat
z historii poczty na pracowni magisterskiej, mimo ze studiowałem informatyke

(ale magistra zrobiłem z elektronicznej portmonetki, wiec cos miało to wspólnego z pieniądzem

choć po temacie pracowni, to raczej powinienem robić ja z e-maila

)
Mam tez kilku kilową kolekcje kart telefonicznych, która uzbierałem głownie
wydzwaniając do dziewczyn z akademika

Po studiach, nastąpił zwrot i odgrzebałem moja starą szkatułkę...
Pierwszymi moimi monetkami starej polski były półtoraki, na allegro z reszta...
no a potem to juz sie potoczyło. Szybko odkryłem dział z antykiem, jednak równie szybko
sie zniechęciłem.. z powodu mnóstwa ostrzeżeń o falsach. Dopiero po 2 latach wróciłem
do antyku i już tak zostało.